12 KROKÓW - Sporządziliśmy listę osób które skrzywdziliśmy.
wojtek54 - Nie 19 Sty, 2014 21:56
witajcie, piszę z kompa
zaglądam tu często .
sporządziliśmy listę osób które skrzywdziliśmy ----co o tym sądzicie?
Jacek - Pon 20 Sty, 2014 09:17
wojtek54 napisał/a: | sporządziliśmy listę osób które skrzywdziliśmy ----co o tym sądzicie? |
a siebie,tam umieściłeś
więc na co czekasz???
swoją trzeźwość ,od tego zaczynaj
w moim przypadku od tego zacząłem,gdy usłyszałem to zdanie na meetingu - od siebie
a zanim to zrobiłem,robiąc starając się o innych - nie wychodziło nic,ciągle czułem pustkę
a gdy umieściłem na wstępie ,na samym początku tej listy samego siebie
z czasem zauważyłem ze i stosunki z innymi zaczynają się układać
Ann - Pon 20 Sty, 2014 09:25
wojtek54, tak jak powiedział Jacek, ja też nie wyobrażam sobie inaczej niż zacząć od siebie.
Samą siebie skrzywdziłam najbardziej i dopóki samej sobie nie wybaczę, nie wybaczę nikomu innemu. Póki siebie nie pokocham nie pokocham nikogo innego.. dopóki samej siebie nie zacznę szanować .. nikogo szanować nie będę.
Punkty listy:
1. Anka
dalej zastanowię się, jak ten punkt będzie przeze mnie choć trochę ogarnięty.
szika - Pon 20 Sty, 2014 10:04
wojtek54, wiesz?
tak jakoś dziwnie się czuję... zadajesz pytania, wypuszczasz ludzi, którzy się udzielają a sam jakoś niewiele masz do powiedzenia... nie wiem właściwie czy i czego nie rozumiesz... i po co te pytania zadajesz? czy dają Ci coś nasze odpowiedzi? brakuje Ci czasu na własne przemyślenia? na napisanie o nich?
akacja46 - Wto 21 Sty, 2014 07:38
Ann napisał/a: | Samą siebie skrzywdziłam najbardziej i dopóki samej sobie nie wybaczę, nie wybaczę nikomu innemu. |
Wojtek zacytował kawałek 9 kroku. Ten Krok dotyczy zadośćuczynienia, a nie wybaczania. Jeśli siebie skrzywdziliśmy, to teraz mamy sami sobie do końca życia zadośćuczyniać za swoje pijaństwo?
A.
Jacek - Wto 21 Sty, 2014 12:15
akacja46 napisał/a: | mamy sami sobie do końca życia zadośćuczyniać za swoje pijaństwo? |
a spróbowałaś???
zazwyczaj,taką krzywdą samemu sobie,jest to że urażało nas zarzuty innych
czyż nie było to robienie krzywdy samemu sobie???
czyż nie było trza ulec i przyznać się ze skrzywdziłem przez to siebie
czyż nie od tego zaczynałem???
przeca najbliżsi dawno już o tym wiedzieli,to ja mam ich jeszcze uświadamiać i przepraszać i zaduś uczynić skoro oni tego nie chcą
a jak już to chcą zamiast tego ,,,mnie trzeźwego,i abym sam się ku temu pokłonił
do tego że sam siebie na pierwszym miejscu krzywdzę
wojtek54 - Wto 21 Sty, 2014 22:50
witajcie
rzuciłem ten temat ponieważ zaczynam pracę nad 8 krokiem , sam chciałem zacząć od najbliższej rodziny ale po waszych postach muszę się zastanowić czy miałem rację
czy może to ja jestem największą ofiarą własnej bezsilności,głupoty.
Dzieki że tylu z Was odpisało ,
Polecam się waszej pamięci.
Wojtek i do tego alkoholik,
Ann - Czw 23 Sty, 2014 09:19
akacja46 napisał/a: | Jeśli siebie skrzywdziliśmy, to teraz mamy sami sobie do końca życia zadośćuczyniać za swoje pijaństwo? | Synonim słowa zadośćuczynić - zrekompensować.
Ja, podkreślam - ja, uważam, że powinnam najpierw samej sobie zrekompensować to co zniszczyłam, odbudować chociaż odrobinę łagodniejsze spojrzenie na siebie samą.
Powiedz mi, jak można spojrzeć z miłością na kogoś obok, kiedy nie kocha się siebie.. Czy jeśli ktoś mówi do Ciebie "kocham Cię" to bedziesz wstanie to przyjąć, jeśli sobie nie wybaczysz i nie zadośćuczynisz? Tak samo nie wyjdzie od Ciebie informacja zwrotna, że kochasz.. a to dalej znaczy, że nie dasz z siebie dobra.
Jak dla mnie, punkt 1: Wynagrodzić sobie zmarnowany czas.. co za tym idzie wybaczyć sobie wszystko to co zniszczyłam.. a dalej dopiero patrzeć poza siebie.
yuraa - Czw 23 Sty, 2014 09:36
akacja46 napisał/a: | Jeśli siebie skrzywdziliśmy, to teraz mamy sami sobie do końca życia zadośćuczyniać za swoje pijaństwo? |
oczywiście że tak.
sprawiać sobie mniejsze i większe przyjemności, zyć zgodnie ze swoim sumieniem.
jak mi będzie dobrze to i ludziom wokół mnie będzie dobrze
a skoro im dobrze to i mi dobrze
szika - Czw 23 Sty, 2014 09:48
w mojej przeszłości Aniu było odwrotnie i nie oceniam czy to dobrze czy źle, tak poprostu się zadziało...
dla mnie pierwszorzędne było odzyskanie jakich takich relacji z najbliższymi...
po pierwsze dzieci, potem mąż, dopiero potem byłam ja...
miało to swój pozytywny wpływ na moje trzeźwienie gdyż poprawa relacji w domu z rodziną znacznie poprawiła moje poczucie wartości... ja akurat najbardziej wtedy tego potrzebowałam - zmniejszyć poczucie winy wobec osób, którym zrobiłam największą krzywdę..
jakoby jednocześnie toczył się proces wybaczania sobie samej, w naturalny sposób...
maleńka lampeczka mi się zapaliła, ale to może tylko takie moje fisie..
Ann napisał/a: | Wynagrodzić sobie zmarnowany czas. |
wynagrodzić to dać nagrodę, nagrodę za coś dobrego...ja to tak rozumiem... czy za to, że piłam w ogóle cokolwiek mam oczekiwać? cały widz polega na tym według mnie, żeby niczego nie oczekiwać, a czuć wdzięczność, że dane mi było "obudzić się z koszmarnego snu"... ja tak to czułam i czuję...
natomiast co do zmarnowanego czasu to tego się "odrobić" zwyczajnie nie da... bo niby jak?
liczy się dzisiaj, to jak dzisiaj żyję, że nie piję i zmieniam swoje zycie, że czuję się spełniona, cieszę sie małymi rzeczami i widzę cele i sens ich realizacji...
szika - Czw 23 Sty, 2014 09:57
yuraa napisał/a: | Jeśli siebie skrzywdziliśmy, to teraz mamy sami sobie do końca życia zadośćuczyniać za swoje pijaństwo?
oczywiście że tak. |
pozwolę sobie dostrzec pewną niejasność lub niekonsekwencję...
jeśli zadośćuczyniam stale do końca życia krzywdy z przeszłości to tkwię w niej... stale jestem "tam" ...
a przecież jest dziś tu i teraz i jestem wdzięczna za to, że jestem, że istnieję, oddycham, czuję, myślę, kocham i jestem kochana... tu i teraz - dziś...
wydaje mi się kluczowe "za swoje pijaństwo"... pijaństwa już nie ma... zostały wnioski z niego i pamięć o nim... ale ja nie chcę odrabiać do końca zycia tego co było...
Ann - Czw 23 Sty, 2014 10:03
szika napisał/a: | wynagrodzić to dać nagrodę, nagrodę za coś dobrego...ja to tak rozumiem... czy za to, że piłam w ogóle cokolwiek mam oczekiwać? cały widz polega na tym według mnie, żeby niczego nie oczekiwać, a czuć wdzięczność, że dane mi było "obudzić się z koszmarnego snu"... ja tak to czułam i czuję... | szika napisał/a: | natomiast co do zmarnowanego czasu to tego się "odrobić" zwyczajnie nie da... bo niby jak? | masz rację, zmarnowanego czasu nie da się odrobić.. ale da się niektóre rzeczy naprawić, albo chociaż zmienić od tej chwili.
Wiesz, ostatnio, w poprzedni poniedziałek jak byłam na mityngu.. na strasznym głodzie.. po tej mojej dwudniowej fazie.. w czasie wypowiedzi, kiedy chciałam z siebie wyrzucić to uczucie.. kiedy chciałam nazwać po imieniu to, że czuję się jak g***o.. powiedziałam że siebie nie szanuję.. nazwałam rzecz po imieniu.. sprawiło to, że ruszyła się dyskusja na ten temat.. Szika.. ja piłam w odosobnieniu.. zamykałam się w pokoju i piłam.. czasem piłam ze znajomymi.. czasem z kolegą.. ale przede wszystkim działałam destrukcyjnie na siebie. Nie miałam męża, dzieci... rodzice mnie nie oglądali takiej zbyt często.. bo zawsze dopijałam się w pokoju.
Wydaje mi się nawet, że kiedy piłam to byłam bliżej nich ze względu na moje wyrzuty sumienia.. nadskakiwałam im.. karałam siebie.. robiłam wszystko wbrew sobie, w ramach usprawiedliwienia.
Przez to znienawidziłam siebie jeszcze bardziej.
Nie wynagrodzę sobie tego kupieniem sobie kwiatka.. ale mogę dać samej sobie szansę.. choć to baaaaardzo trudne. Małe kroki - staję i patrzę w lustrze w swoje oczy, coś czego nie robiłam od lat. Mówię sobie: uda Ci się, a z tyłu głowy słysze - nieprawda! Rozumiesz..? Może mówie zbyt zagmatwanie, ale mam tyle myśli w głowie akurat w tej konkretnej kwestii..
Jak możesz powiedzieć komuś: "spróbuj zrobione przeze mnie danie ze szpinakiem, jest pyszne.." Skoro nie lubisz szpinaku.
Jak możesz powiedzieć komuś, daj mi szansę, pokochaj mnie a ja spróbuję pokochać Ciebie - skoro siebie nienawidzisz, bo widzisz w sobie tylko Ankę alkoholiczkę, która jedyne co umiała robić to chlać i się nad sobą użalać? Która rzygała po krzakach.. a czasem nalała we własne gacie?! która oszukiwała samą siebie.. która siebie niszczyła i do siebie samej czuje żal i obrzydzenie........
szika - Czw 23 Sty, 2014 10:25
Ann napisał/a: | zmarnowanego czasu nie da się odrobić.. ale da się niektóre rzeczy naprawić, albo chociaż zmienić od tej chwili. |
tu jest różnica - nagradzać a naprawiać... niby gra słów ale dla podświadomości kolosalne znaczenie...
Aniu to jak miałaś Ty, jak miałam ja, jak każdy z nas miał, każdy pewnie inaczej, jest tylko potwierdzeniem, że każdy z nas jest inny... dla kazdego z nas ta lista będzie wyglądała inaczej, jeden będzie miał dłuższą inny krótszą... a najważniejsze to to co pisali tu między innymi Jacek: zawsze powinniśmy tam umieścić siebie samych...
tu w tym wątku mowa o liście osób skrzywdzonych a Ciebie Aniu widzę bardzo męczy potrzeba wybaczenia sobie...
spokojnie ... to przyjdzie... nie od razu ale przyjdzie... i doskonale rozumiem co piszesz, nie jest to zagmatwane... piszesz jakby o mnie, kazde Twoje słowo "czuję" jak swoje bo miałam tak samo ...
yuraa - Czw 23 Sty, 2014 11:32
Ann napisał/a: | staję i patrzę w lustrze w swoje oczy, coś czego nie robiłam od lat. |
Aniu zacznij od malych kroczków.
popatrz w lustro i powiedz
Anka fajna z ciebie dziewczyna i koniecznie się usmiechnij
Ann - Czw 23 Sty, 2014 18:42
szika napisał/a: | każdy pewnie inaczej, jest tylko potwierdzeniem, że każdy z nas jest inny... dla kazdego z nas ta lista będzie wyglądała inaczej, jeden będzie miał dłuższą inny krótszą... | ja egoistycznie muszę zacząć od siebie.. innej drogi nie widzę.. ale to prawda - każdy ma swoją.
yuraa, próbuję przynajmniej nie gromić się spojrzeniem i patrzeć sobie w oczy.. spróbuję Twojego sposobu..
Swoją drogą dla kogoś z boku takie rzeczy wyglądają szalenie..
wojtek54 - Czw 23 Sty, 2014 20:10
witajcie temat się rozwiną ,wiele tutaj zaangażowania,dużo piszecie o sobie ,po rozmowie ze sponsorem i moich przemysleniach odpowiem WAM,tak:
nie mogę umieścić siebie na liście osób pokrzywdzonych ze wzgledu na to że to ja krzywdziłem innych ,żonę dzieci ,osoby z którymi pracowałem, sasiadów ,kochanki czy nawet
przechodniów na ulicy.
To ja byłem sprawcą ich nieszczęść, to ja muszę ich umieścić na mojej liście i w kroku 9 zadośćuczynić.
jeśli bym zaczoł od umieszczenia siebie to pewnie bym na tym poprzestał,
bo po co ta reszta zbędnego balastu ,przecież mam sobie zadoścuczyniać,a mogę to robić całe życie drobne nagrody potem większe i jeszcze większe .
To jak obraz trzeżwego alko,ale z pijanym myśleniem
,z przeświadczeniem że sam wszystko mogę,będę siebie nagradzał aż zacznę pić...
i to koniec moich wynużeń,obraz mojej rzeczywistości,---trzeżwej---
pozdrawiam
Jo-asia - Czw 23 Sty, 2014 20:39
wojtek54 napisał/a: | To ja byłem sprawcą ich nieszczęść, to ja muszę ich umieścić na mojej liście i w kroku 9 zadośćuczynić. |
mam wrażenie, że się uniosłeś i że nie po myśli Twojej tutejsze wpisy
pracujesz ze sponsorem.. skąd wiec potrzeba usłyszenia innych, co o tym myślą?
czyżby i on mówił.. tutejszym głosem?
to, co piszę.. to wróżenie z fusów.. mimo to.. ryzykuję
nie zadośćuczynisz nikomu z listy.. póki sobie nie wybaczysz
wiesz czemu? czując się winnym, zabierasz innym odpowiedzialność za ich wybory..a to już krok do kierowania innymi... nie mówiąc o kontrolowaniu...
wojtek54 napisał/a: | i to koniec moich wynużeń,obraz mojej rzeczywistości,---trzeżwej--- |
życzę Ci, aby to nie był koniec...
po to, aby trzeźwość.. nadal była Twoim udziałem
pterodaktyll - Czw 23 Sty, 2014 21:01
Ann napisał/a: | staję i patrzę w lustrze w swoje oczy, |
wojtek54 - Czw 23 Sty, 2014 21:06
dzieki za wpis nie boczę sie bo nie mam o co.
kiedy piłem skupiałem się na sobie ,pomijając całą szeroko pojętą resztę ludzi, teraz
próbuję skupić się na programie i mojej pracy.Całe pijane życie byłem najważniejszy,teraz trzeżwiejąc zauważam innych, zauważam ich potrzeby ,oczekiwania,nie koniecznie zgodne z moimi oczekiwaniami,
jesli komuś pomagam to nie oczekuję wzajemności,
mam wielką radosc z trzeżwienia ,z tego że ja chociaż próbuję się zmienić,
choć początki były trudne .
pozdrawiam
wojtek54 - Czw 23 Sty, 2014 21:15
stanę przed lustrem i spróbuję sobie odpowiedzieć na pytanie ---jakim dzisiaj jestem ,
człowiekiem
jakim byłem przedtem
jakim moge być jutro
Whiplash - Czw 23 Sty, 2014 21:48
wojtek54 napisał/a: | kiedy piłem skupiałem się na sobie |
Taaaaak? A co takiego wówczas dobrego robiłeś DLA SIEBIE?
wojtek54 napisał/a: | Całe pijane życie byłem najważniejszy,teraz trzeżwiejąc zauważam innych, zauważam ich potrzeby ,oczekiwania,nie koniecznie zgodne z moimi oczekiwaniami, |
I bardzo słusznie, ale
wojtek54 napisał/a: | jesli komuś pomagam to nie oczekuję wzajemności, |
Takie myślenie, zaprzestanie dbania o siebie może Cię wpędzić w kolejny niezdrowy układ (np. współuzależnienie, depreasja... jedno i drugie...)
Ktoś tu na forum (mądrze zresztą moim zdaniem) napisał kiedyś: Jak Ty będziesz szczęśliwy to Twoi bliscy też będą. To brzmi jak slogan, ale tak naprawdę polega na tym, że będąc szczęśliwym, twoje działania, na rzecz zadośćuczynienia nie będą wynikały z poczucia obowiązku, wypełnienia pracy nad sobą, przerobienia programu, a ze szczerej potrzeby, z tzw. serca.
Jo-asia - Czw 23 Sty, 2014 22:10
wojtek54 napisał/a: | jakim byłem przedtem
jakim moge być jutro |
wczoraj.. nie zmienisz
jutro.. jeszcze nie ma
jest dziś.. i teraz
wojtek54 napisał/a: | jesli komuś pomagam to nie oczekuję wzajemności, |
i zrozumienia... czasem?
i to nazywasz zadośćuczynieniem?
czy, to nie jest poświęcenie.. się, w imię pijanego życia?
po co, tyle pytań?
ja odpowiedziałam.. sobie i niektórych, co "krzywdziłam" pijąc.. "krzywdzę" nadal.. w ich mniemaniu...
a ja, dbam o siebie.. i swoją trzeźwość
Ann - Pią 24 Sty, 2014 08:23
wojtek54 napisał/a: | To ja byłem sprawcą ich nieszczęść, | wybaczyłeś sobie to?
wojtek54 napisał/a: | nie koniecznie zgodne z moimi oczekiwaniami,
jesli komuś pomagam to nie oczekuję wzajemności, | umartwiasz się?
wojtek54 napisał/a: | stanę przed lustrem i spróbuję sobie odpowiedzieć na pytanie ---jakim dzisiaj jestem ,
człowiekiem
jakim byłem przedtem
jakim moge być jutro | na początek zapytaj się może siebie po prostu: jak się masz? Nie patrz wstecz, nie wybiegaj do przodu. Dziś tylko jest ważne.
szika - Pią 24 Sty, 2014 08:49
Tak swoja drogą jesli można to na jakich opracowaniach pracuje z Toba sponsor? Czy to jego własne przemyślenia czy pomaga Ci w oparciu o jakies wytyczne do Wielkiej Księgi? Pytałes go Wojtek?
akacja46 - Pią 24 Sty, 2014 18:38
szika napisał/a: | Tak swoja drogą jesli można to na jakich opracowaniach pracuje z Toba sponsor? Czy to jego własne przemyślenia czy pomaga Ci w oparciu o jakies wytyczne do Wielkiej Księgi? Pytałes go Wojtek? |
A ja tam zamówiłam już sobie nową książkę Meszuge "Krok za krokiem" - i bardzo jestem ciekawa, co on pisze o realizacji 9 kroku. I innych też. To nie materiały do pracy, bo pracuje się na WK, ale zawsze ciekawe są inne doświadczenia i spojrzenie.
W Wawie oglądałam "Pod mocnym aniołem" i jak sobie pomyśle, że za takie życie miałoby się jeszcze należeć zadoscuczynienie to mnie ciarki przechodzą.
A.
wojtek54 - Pią 24 Sty, 2014 22:03
akacja46 napisał/a: | szika napisał/a: | Tak swoja drogą jesli można to na jakich opracowaniach pracuje z Toba sponsor? Czy to jego własne przemyślenia czy pomaga Ci w oparciu o jakies wytyczne do Wielkiej Księgi? Pytałes go Wojtek? |
A ja tam zamówiłam już sobie nową książkę Meszuge "Krok za krokiem" - i bardzo jestem ciekawa, co on pisze o realizacji 9 kroku. I innych też. To nie materiały do pracy, bo pracuje się na WK, ale zawsze ciekawe są inne doświadczenia i spojrzenie.
W Wawie oglądałam "Pod mocnym aniołem" i jak sobie pomyśle, że za takie życie miałoby się jeszcze należeć zadoscuczynienie to mnie ciarki przechodzą.
A. |
pracujemy na wielkiej księdze i 12 na 12
on również ma sponsora,,,,czytałem wiele jego wypowiedzi są bardzo trafne i ciekawe,polecam
Ann - Sob 25 Sty, 2014 12:14
wojtek54, powtórzę się z moim pytaniem (to dla mnie ważne)
Cytat: | wojtek54 napisał/a:
To ja byłem sprawcą ich nieszczęść, |
wybaczyłeś sobie to?
Jacek - Sob 25 Sty, 2014 12:55
akacja46 napisał/a: | W Wawie oglądałam "Pod mocnym aniołem" i jak sobie pomyśle, że za takie życie miałoby się jeszcze należeć zadoscuczynienie to mnie ciarki przechodzą. |
nie wiem Alicjo,jak sobie ty spostrzegasz zadośćuczynienie
ale dla mnie to była trudna do podjęcia sprawa
i nie przyszła od tak sobie ,w niektórych sprawach musiałem długo do nich dojrzewać
dla mnie zadośćuczynienie było zaprzestaniem sięgania po alkohol
było to również przyznanie się do tego że nadużywam alkohol w nadmiarze,że picia nie kontroluję
takowy czyn nie był dla mnie nagrodą,ani karą ,, był zadośćuczynieniem
w ten sposób,odwróciłem swoje nadmierne chlanie,w nie sięganie po alkohol
przecież ani się tym czynem nagrodziłem,ani ukarałem
wojtek54 - Sob 25 Sty, 2014 21:17
wybaczyłeś sobie to?
wybaczyłem, wiem że tamtego czasu nie cofnę, nie zmienię,
żyje tu i teraz i za dzisiejszy dzień jestem odpowiedzialny.
Z wiekszą pokorą podchodzę do życia i swoich oczekiwań
wojtek
wojtek54 - Sob 25 Sty, 2014 21:22
Ann,
wybaczyłem sobie ale czy mi wybaczono to już inna bajka
pozdrawiam
wojtek54 - Nie 26 Sty, 2014 17:52
witam.
przeczytałem dzisiaj ważną rzecz.
zacytuję ;;;;;
przebaczenie jest dwukierunkową drogą,
bo ilekroć przebaczamy komuś,
przebaczamy również samemu sobie.
ja sie z tym zgadzam i identyfikuję,
przebaczając zyskujemy przebaczenie......
Ann - Nie 26 Sty, 2014 17:56
wojtek54 napisał/a: | bo ilekroć przebaczamy komuś,
przebaczamy również samemu sobie.
ja sie z tym zgadzam i identyfikuję,
przebaczając zyskujemy przebaczenie...... | czyli, że mam przebaczyć komuś, żeby dostać przebaczenie? Ale komu ja mam przebaczyć swoje picie jak nie sobie?
Jacek - Nie 26 Sty, 2014 19:05
wojtek54 napisał/a: | przebaczenie jest dwukierunkową drogą,
bo ilekroć przebaczamy komuś,
przebaczamy również samemu sobie. |
tak myślę gdyż uzyskanie spokoju ducha,nie należy w sobie dusić urazy
wybaczając,komuś uzyskujemy ten sposób spokój ducha
po za tym jeśli nie wybaczamy,dusimy w sobie uraz,niepokój
w takim wypadku trudno nam się skupić i trudno w tej sytuacji mówić o działaniu w kierunku
spokojnego rozwiązania swej drogi ku trzeźwości
Jo-asia - Nie 26 Sty, 2014 21:29
wojtek54 napisał/a: | przebaczenie jest dwukierunkową drogą,
bo ilekroć przebaczamy komuś,
przebaczamy również samemu sobie. |
też się zgadzam..
u mnie działa to na przemian.. albo wpierw komuś a potem sobie albo wpierw sobie a później komuś..
i jestem pewna.. że nie..przebaczając komuś... ja sobie, nigdy nie przebaczę
i tak mi się teraz nasunęło.. że samo wybaczenie, jest zadośćuczynieniem
Ann napisał/a: | Ale komu ja mam przebaczyć swoje picie jak nie sobie? |
tu nie o samo.. picie chodzi a o wszystko... wszystkich
Ann - Nie 26 Sty, 2014 21:42
Jo-asia napisał/a: | tu nie o samo.. picie chodzi a o wszystko... wszystkich | zbyt głupia jestem na to..
Jo-asia - Pon 27 Sty, 2014 09:02
Ann napisał/a: | zbyt głupia jestem na to.. |
to nie głupota a tunelowe myślenie..
w pierwszym okresie nie picia.. myślałam, że alkohol jest wyłącznie moim problemem
że wystarczy się go nie napić.. a wszystko inne się ułoży
z czasem.. zobaczyłam... resztę a może raczej.. wszystko?
JaKaJA - Wto 28 Sty, 2014 17:42
Jo-asia napisał/a: | że samo wybaczenie, jest zadośćuczynieniem | a to ciekawe niezwykle sprytna manipulacja samym sobą wybaczanie odbywa się we wnątrz nas natomiast z zadośćuczynieniem trzeba wyjść do pokrzywdzonego,inaczej z definicji takie założenie jest błędne
Jo-asia - Wto 28 Sty, 2014 19:28
JaKaJA napisał/a: | wybaczanie odbywa się we wnątrz nas natomiast z zadośćuczynieniem trzeba wyjść do pokrzywdzonego |
wybaczając sobie.. po pierwsze nic nie muszę i nic nie trzeba
bywa tak, że osoba której chcę zadośćuczynić nie jest gotowa, wtedy wyjście do niej, jest nadal krzywdą
wybaczając sobie, staję się odpowiedzialna i nic mnie nie "powstrzymuje" przed zadośćuczynieniem, nie ma wtedy w słowniku.. "trzeba" JaKaJA napisał/a: | niezwykle sprytna manipulacja samym sobą |
byłby nią, gdybym.. tego oczekiwała tylko od siebie a od od innych już nie
JaKaJA - Wto 28 Sty, 2014 21:41
zatrzymałam się TYLKO na zdaniu ,że wybaczenie już jest zadośćuczynieniem i z tym sie nie zgadzam,bo jeśli chcę zadośćuczynić-wychodzę do pokrzywdzonego (nie koniecznie informując go o tym) Wybaczam i to się dzieje we mnie-chcę zadośćuczynić i koniecznym jest wyjście do (w jakikolwiek sposób) . Mamipulacja samym sobą nie wymaga niczego od nikogo poza mną a jedynie ma na celu zmniejszenie dysonansu jaki pojawia się na wskutek myśli,uczucia,działania na jakie nie jestem/śmy gotowi i/lub nie mamy wewnętrznej akceptacji czegoś To mechanizm obronny jaki pojawia się dzięki naszej podswiadomości jaka na celu ma tylko i wyłącznie nasze dobro-bezwzgledu na koszty-nawet za cene karmienia się złudzeniami MY mamy czuć się dobrze
Jo-asia - Śro 29 Sty, 2014 09:33
Ja też się TYLKO na nim zatrzymałam
napisałam to zdanie.. bez wgłębiania się
Twoje zatrzymanie na nim, pomogło mi siebie prześwietlić
Z manipulacją.....?
nie mam poczucia winy.. a co za tym idzie, nie mam się przed czym bronić, a co za tym idzie.. nie manipuluję i nie daje się manipulować..
stąd nie umiem jej.. znaleźć
nie muszę niczego upiększać, łagodzić.. bo jeśli mnie coś dotyka, ja w to wchodzę
nie zawsze, nie wszystko i nie od razu.. niekiedy.. zadziała jak automat.. wiem skąd i po co
a niekiedy.. potrzebuję czasu i innych bodźców aby to odkryć
stąd też.. moje zdanie.. że przebaczenie jest zadośćuczynieniem..
"wyjście" z nim, po prostu się dzieje
mój wpis, nie traktuj jak odpowiedź dla Ciebie
nie to jest, moim zamiarem.. to są wyłącznie moje rozważania na temat
a Ty, dałaś mi do tego wenę
... powtórzę za Jackiem, gdy na pierwszym miejscu tej listy nie mam siebie, zadośćuczynienie innym, jest niemożliwe
bez "przerobienia" wcześniejszych.. też
akacja46 - Śro 12 Lut, 2014 17:37
Jo-asia napisał/a: | ... powtórzę za Jackiem, gdy na pierwszym miejscu tej listy nie mam siebie, zadośćuczynienie innym, jest niemożliwe
bez "przerobienia" wcześniejszych.. też |
Pożyczyła od koleżanki pieniądze i nie oddała, bo przepiłam. Od tego czasu minęło wiele lat. Dziś też nie mogę jej oddać i przeprosić, bo... jeszcze sama sobie nie wybaczyłam?
Do kredytów w banku też mam tak podchodzić?
A.
NANA - Śro 12 Lut, 2014 18:26
Mozesz sobie Akacjo nie wybaczyć , i nawet kolezanka Ci nie wybaczy ... Lecz bank , to już nie jest od wybaczania ... ...
Wybacz , ale przykład Twój , nie jest przykładem odpowiednim ...
Jacek - Śro 12 Lut, 2014 18:52
Alicjo,ty naprawdę nie widzisz sensu słów które napisała Joasia ???
akacja46 napisał/a: | Pożyczyła od koleżanki pieniądze i nie oddała, bo przepiłam. Od tego czasu minęło wiele lat. Dziś też nie mogę jej oddać i przeprosić, bo... jeszcze sama sobie nie wybaczyłam? |
ani "ja",ani Joasia,nigdzie nie uznajemy aby nie oddać długu
a jedynie o tym ażeby żyć uczciwie,wobec siebie i innych ,,w pierwszej linii trzeba zacząć od siebie
w innym przypadku,se mogę innych przepraszać ,obiecywać im - ech ile to razy było w moim życiu,zanim się nie zabrałem za samego siebie
akacja46 napisał/a: | Do kredytów w banku też mam tak podchodzić? |
hech,niezłe pytanie,no Alicjo,jak myślisz,kogo to ja oszukam gdy nie oddam???
dług i procenty narosną,oni i tak się kiedyś upomną,jeszcze mnie komornika podeślą
a ja jeśli się nie wezmę za siebie,i nie zrozumiem że tym postępkiem to jedynie krzywdzę siebie,,,powtórzę siebie
Alicjo,gdy ja to usłyszałem na mitingu ,,że na liście skrzywdzonych mam siebie jako pierwszego usytuować
też byłem zdziwiony ,,i se spokojnie dalej trzeźwiałem
ale nie wkroczyłem na tę prawdziwą mą drogę trzeźwości,,dopóki nie zrozumiałem
co ja tam robię pierwszy na tej liście
Jacek - Śro 12 Lut, 2014 19:20
Akacjo,powiem ci coś więcej
ja gdy piłem,i pożyczałem na to picie,swe długi uczciwie oddawałem
no i wydawało by się ze byłem uczciwy do siebie i innych
otóż nie
gdyż,ja te długi,oddawałem jak obiecywałem w dniu wypłaty
a więc okradałem rodzinę,swoje własne gniazdo
i tu można pomyśleć - że nie siebie oszukiwałem,a najbliższych
więc skąd pomysł aby siebie jako pierwszego umieścić na liście oszukanych
a jak myślisz,że nie siebie tu oszukiwałem???
zapewniam Cię ze w tej manipulacji,najwięcej oszukałem siebie
tak bardzo,to zmanipulowałem,i żyłem w oszustwie z samym sobą
że dopiero to zauważyłem,gdy wkroczyłem na drogę trzeźwości,a siebie umieściłem na pierwszym miejscu tej listy
a wtedy tam,gdy jeszcze piłem,no uważałem żem bardzo uczciwy,oddawałem dług i piłem za swoje zarobione
tak właściwie to nie wiem co było pierwsze
czy wpierw ja na tej liście,jako pierwszego wpisać
czy też ja zanim się umieściłem musiałem to zrozumieć - że jako pierwszego oszukiwałem sam siebie
Thomasson - Śro 28 Sty, 2015 13:51
Ann napisał/a: | wojtek54, tak jak powiedział Jacek, ja też nie wyobrażam sobie inaczej niż zacząć od siebie. | Zacząć od siebie można a nawet trzeba gdy zaczyna się kroki stawiać od 8 kroku. W trakcie dyskusji nikt chyba nie zauważył że wcześniej jest 7 kroków. Jak się ma dylematy z 8 to lepiej wrócić do 7. W kroku 7 bóg usuwa braki charakteru, już jest ok, już nie ma poczucia winy, jest zgada na siebie i nie trzeba nic zadośćuczyniać, ani stawiać kolejnych kroków. A to ogromna różnica. Iść ze swoim popapranym charakterem między ludzi aby coś zadośćuczynić, coś osiągnąć, jakoś się tym podleczyć, zrobić interes - to niewolnictwo. Gdy jest ok, jest też prawdziwa wolność i nie ma przymusu robienia tego i owego, można być dobrym i postępować dobrze ale bez osiągania czegoś dla siebie ( dla połechtania ego), można czynić dobro dla samego dobra, naprawiać krzywdy dla naprawiania krzywd.
Jak ktoś potrafi zrobić krok 7 w dwie minuty na kolanach to gratuluję. Mnie dojście do tych wniosków zajęło parę lat
Jacek - Śro 28 Sty, 2015 21:08
Thomasson napisał/a: | Mnie dojście do tych wniosków zajęło parę lat |
gratuluję
ja zaś nie chodzę na meetingi aby chodzić
a kroków nie przerabiam aby przerobić
Thomasson - Czw 29 Sty, 2015 13:44
Jacek napisał/a: | ja zaś nie chodzę na meetingi aby chodzić
a kroków nie przerabiam aby przerobić | Więc jakie masz w tym ukryte/tajemnicze cele?
Jacek - Czw 29 Sty, 2015 23:26
Thomasson napisał/a: | Więc jakie masz w tym ukryte/tajemnicze cele? |
żadna tajemnica i nic ukryte
no ale aby ci nie zajęło zbyt długo dochodzenie wniosków
podpowiem
a widze że przerabiasz kroki to i pewnie na meetingi AA-owskie uczęszczasz
no co naj mniej pare latek
Thomasson napisał/a: | parę lat |
no więc kiedyś byś pewnie doszedł do wniosku że kroku się nie da przerobić
a więc i normalką jest że i na meeting nie można chodzić dla samego chodzenia
a po to aby te kroki przerabiać
przerobić - przerabiać ,,,jest różnica prawda???
stanisław - Czw 29 Sty, 2015 23:49
Jacek napisał/a: | a po to aby te kroki przerabiać
przerobić - przerabiać ,,,jest różnica prawda??? | A czy kroki sa do przerobienia czy do zycia pogodnego życia
Thomasson - Pią 30 Sty, 2015 09:35
Jacek napisał/a: | ale aby ci nie zajęło zbyt długo dochodzenie wniosków | W kontekście kroku 7 dojście do wniosków rozumiem jako rozwinięcie postawy pokory.
stanisław napisał/a: | A czy kroki sa do przerobienia czy do zycia pogodnego życia | Do pogodnego życia (100 punktów za poprawną odpowiedź)
A tak serio to jest różnica - stawiać kroki - postawić - przelecieć itp. Jest tu pułapka "niedoskonałości" i można przelecieć program tak jak już wielu to uczyniło. W programie trzeba np uwierzyć, postanowić, stać się gotowym, bez tych rzeczy nie sposób iść dalej. Dla mnie nie sponsor jest wyznacznikiem tempa pracy na krokach a własna uczciwość i autentyczna potrzeba postawienia kolejnego kroku. Przelatywanie programu mam już za sobą i wiem że tak się nie da. Może nie stawiam każdego kroku na 100% ale też nie na pół gwizdka, czyli zawsze zostaje kilka % na doskonalenie.
Jacek napisał/a: | no więc kiedyś byś pewnie doszedł do wniosku że kroku się nie da przerobić
a więc i normalką jest że i na meeting nie można chodzić dla samego chodzenia | Ja chodzę na mitingi bo tam fajnie, są ludzie, jest ciepło i herbatka. Lubię to. Już nie patrze na to jak na leczenie alkoholizmu bo i co tu leczyć. A że są z tego jakieś korzyści dla trzeźwości, jakaś profilaktyka - to dla mnie efekt uboczny a nie cel sam w sobie.
Thomasson - Pią 30 Sty, 2015 09:39
Jacek napisał/a: | kroku się nie da przerobić | Myślę że kroki 1,4,5 przerobiłem na 99,9%
stanisław - Pią 30 Sty, 2015 16:29
Thomasson napisał/a: | Myślę że kroki 1,4,5 przerobiłem na 99,9% | A co z pozostalymi krokami
smokooka - Pią 30 Sty, 2015 16:42
Thomasson napisał/a: | Jacek napisał/a: | kroku się nie da przerobić | Myślę że kroki 1,4,5 przerobiłem na 99,9% |
http://pl.wiktionary.org/wiki/przerobi%C4%87
nie szłabym tą drogą
zimna - Pią 30 Sty, 2015 17:00
Thomasson napisał/a: | Myślę że kroki 1,4,5 przerobiłem na 99,9% |
hej na prawde nikt, przez cały ten czas nie powiedziałi C, że to one mają CIe przerobić
stanisław - Pią 30 Sty, 2015 17:14
zimna napisał/a: | że to one mają CIe przerobić | Tylko czy mnie da sie przerobić , Ale na pewno mogę zmienic swoje spostrzeganie świata i swoja duchowość
dziadziunio - Pią 30 Sty, 2015 18:26
Thomasson napisał/a: | Myślę że kroki 1,4,5 przerobiłem na 99,9% |
I kto by pomyślał...Istny asekurant..O,1% na ucieczkę..
Chyba się zmieści?
Thomasson - Pią 30 Sty, 2015 21:54
zimna napisał/a: | hej na prawde nikt, przez cały ten czas nie powiedziałi C, że to one mają CIe przerobić | Ładnie brzmi, marketingowo, prawie kupiłem
dziadziunio napisał/a: | I kto by pomyślał...Istny asekurant..O,1% na ucieczkę.. | Bo zawsze można więcej, więcej, i więcej... tylko po co?
stanisław napisał/a: | A co z pozostalymi krokami | Pozostałe są bardziej wymagające, choć nie niemożliwe do postawienia. Nie będę pisał że mam zawsze doskonałą wiarę lub gotowość bo nie mam. Jak będę miał to z pewnością napisze.
Naprawdę dziękuję wam że dzielicie się SWOIM WŁASNYM doświadczeniem w tej kwestii bez zbędnego lania wody...
Janioł - Pią 30 Sty, 2015 21:57
Cytat: | SWOIM WŁASNYM doświadczeniem w tej kwestii bez zbędnego lania wody... | do usług
dziadziunio - Pią 30 Sty, 2015 22:06
Thomasson napisał/a: | że dzielicie |
Staramy się tylko ustlić fakty...łaczymy zatem częściej, niż dzielimy
spoko
Jacek - Sob 31 Sty, 2015 23:37
stanisław napisał/a: | A czy kroki sa do przerobienia czy do zycia pogodnego życia |
to jak byś wchodził na górę,będąc w jej połowie,powiedział "już na niej jestem"
Thomasson - Sob 31 Sty, 2015 23:55
Wchodzenie na szczyt jest dla mnie tak samo wazne jak wejscie na szczyt
stanisław - Nie 01 Lut, 2015 12:44
Jacek napisał/a: | a nie uważasz że dama właśnie to miała na myśli | Niewiem co miała na mysli nie potrafie czytać w myslach , czym dzisiaj sie różnie od dawnego Stanisława ,ze staram sie mówić jasno, Nie pisze ze mi sie to za kazdym razem udaje jestem tylko czlowiekiem mam prawo do błedu.
Jacek - Nie 01 Lut, 2015 16:59
Thomasson napisał/a: | Wchodzenie na szczyt (... ... ) wejscie na szczyt |
pewnie chciałeś powiedzieć (napisać) różnice pomiędzy "wchodzeniem" a "byciem"
no ale podoba mnie się twój tok myślowy
Jacek - Nie 01 Lut, 2015 17:07
stanisław napisał/a: | Niewiem co miała na mysli nie potrafie czytać w myslach |
to ja spróbuje ci to wyjaśnić
najwyraźniej pani Zimna pokazała ze kroki mają nas zmienić
ty zaś Stanisławie niegrzecznym postępkiem zamiast się pokornie ustabilizować ,,zmieniasz nie się,a wszystkich w okuł
mam podać tego przykład??? czy będziesz łaskaw samemu się dopatrzeć
stanisław - Nie 01 Lut, 2015 21:23
Przepraszam jeśli jeszcze komuś sprawiłem przykrość, nie miałem takich intencji.
Jacek - Nie 01 Lut, 2015 22:46
Stasiu,chodziło mnie jedynie o to czy widzisz u siebie te takie pokierowania dla innych
można to było odebrać za zwracanie uwagi lub zmienianie innych
po zatym wszystko gra
trzymaj się
Tibor - Czw 18 Sie, 2016 06:46
Wczorajsza myśl z "Codziennych refleksji" przypomniała mi pewną sytuację.
Zrobiłem kiedyś taką listę i zadośćuczyniłem części osób. W moim odczuciu najważniejszym, możliwe, że nawet nieco egoistycznie, bo tym osobom, z którymi najczęściej się spotykam. Później tą listę (zeszyt) gdzieś głęboko schowałem. Pomyślałem, że kiedyś tam przyjdzie czas na pozostałych, że niby jak będę gotowy (tu już moja głowa pracowała).
Minął jakiś czas i zmieniłem pracę i... spotkałem w niej osobę z mojej listy. Nie było mi fajnie. Nowe miejsce, nowa praca i osoba z przeszłości, którą skrzywdziłem. Sumienie dało znać o sobie. Dziś już mam to naprawione i między nami jest fajnie, ale tamta sytuacja podpowiedziała mi po raz już eNty, żebym w tej chorobie nie zdawał się na własną głowę, bo ona lubi płatać figle. Czarno na białym taką listę miałem, czy zadośćuczyniłem wszystkim? Nie. Dlaczego? Bo sobie wymyśliłem, że tamte maciupeńkie krzywdy nie mają większego znaczenia, są niewielkiego kalibru i nie ma sensu rozdrapywać starych ran. Dziś wiem, że jest sens. Ba! Nawet jest to konieczne.
Jacek - Czw 18 Sie, 2016 14:24
Tibor napisał/a: | zmieniłem pracę i... spotkałem w niej osobę z mojej listy. Nie było mi fajnie. Nowe miejsce, nowa praca i osoba z przeszłości, którą skrzywdziłem. Sumienie dało znać o sobie. |
ja ,na swej liście umieściłem siebie i to na pierwszym miejscu
no właściwie to nawet jestem na niej jako jedyny
no a to co zacytowałem jak by potwierdzało to
czy nie narobiłeś sobie sam tego że teraz
Tibor napisał/a: | Sumienie dało znać o sobie |
Tibor - Czw 18 Sie, 2016 16:12
Hmm... wiem chyba o co Tobie chodzi (?), umieściłem również siebie. Czy to znaczy, że jeśli sobie zadośćuczynie to żadne paprochy z przeszłości nie powinny już uderzyć w moje sumienie? Jeśli tak, to jaki cel ma zadośćuczynienie innym?
Jacek - Czw 18 Sie, 2016 16:56
Tibor napisał/a: | umieściłem również siebie. Czy to znaczy, że jeśli sobie zadośćuczynie to żadne paprochy z przeszłości nie powinny już uderzyć w moje sumienie? |
neuu nie o to mnie chodzi - bo tego nawet się tak nie da
chciałem jedynie zwrócić uwagę,na to kogo tak naprawdę skrzywdziłem pijąc alkohol
Tibor napisał/a: | to jaki cel ma zadośćuczynienie innym? |
a gdy postanowisz wkroczyć na drogę trzeźwości,to nie zadośćuczynisz sobie a i przy tym innym
czy zazwyczaj najbliżsi,nie mówili tobie,- Ty dla mnie nic nie musisz,wystarczy że przestaniesz pić ten alkohol
czy jeśli nie będziesz pił alkoholu i starał żyć w zgodzie to będziesz żył w zgodzie z własnym sumieniem
a jednocześnie i z innymi
Tibor - Czw 18 Sie, 2016 19:41
Ok, to już bardziej zrozumiałe dla mnie. Co do kwestii sumienia, to ono może dawać o sobie znać na różny sposób u każdego. W niektórych wypadkach uznałem, że mogę zadośćuczynić czynami, swoją postawą i nie kłóci się to w żaden sposób z moim sumieniem. W niektórych jednak wypadkach, jak ten opisany przeze mnie, czułem potrzebę zadośćuczynienia.
Chciałoby się powiedzieć: co sumienie to obyczaj
Jacek - Czw 18 Sie, 2016 19:47
Tibor napisał/a: | czułem potrzebę zadośćuczynienia |
jeśli masz taką potrzebę
ja tobie nic nie napisałem co powinieneś a czego nie
moja wypowiedź jest moją sugestią,i moim doświadczeniem
szika - Czw 18 Sie, 2016 21:16
wydaje mi się, że kluczem jest ustalenie osób zranionych przeze mnie..
czyli najpierw ja jako główny skrzywdzony/na a potem inni ludzie..
a zatem najpierw ja - terapia, miting, zadbanie o zdrowie, o wygląd, samopoczucie itd itp..
potem inni ludzie - rozmowa, przeprosiny, dobre uczynki, uśmiech, zyczliwość, a czasem oddanie długów, naprawienie szkód materialnych.. wymyslam.. kombinuję...
ja tam specjalnie programowa nie jestem, albo nawet wcale, ale to wydaje sie dość łatwe do ogarnięcia..
ja moim najbliższym zadoścuczyniłam całą swoja postawą, tym co robiłam dla siebie, a oni mieli z tego wymierne korzyści tak poprostu... np wreszcie mama zawsze trzeźwa, przytomna, zawsze gotowa do jazdy samochodem itd itp.. jakos szczególnie więcej nawet nie oczekiwali..
szika - Czw 18 Sie, 2016 21:17
Tibor napisał/a: | żadne paprochy z przeszłości nie powinny już uderzyć w moje sumienie? |
a tu już piszesz o wybaczeniu.. to coś innego niz zadoścuczynienie.. wybaczenie to skutek zadośćuczynienia.. konsekwencja..
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 14:02
szika napisał/a: | najpierw ja jako główny skrzywdzony/ |
tak właśnie uważam
szika napisał/a: | potem inni ludzie - rozmowa, przeprosiny, dobre uczynki, uśmiech, zyczliwość, a czasem oddanie długów, naprawienie szkód materialnych. |
jak najbardziej nie zaprzeczam - dług trza bedzie spłacić
lecz to,w tym powyżej ,nie ma drogi mej ku trzeźwości
moja droga ku trzeźwości ,nie leży w ...
szika napisał/a: | rozmowa, przeprosiny, dobre uczynki, uśmiech, zyczliwość, a czasem oddanie długów, naprawienie szkód materialnych. |
a teraz uważaj
moja droga ku trzeźwości leży w naprawie we mnie
wyprostowanie mojego pokrzywdzonego sumienia
a więc
- rozmowa - jest moja
- przeprosiny - moje - nie bo się komuś należą
przeprosiny są dlatego że ja kiedyś źle coś uczyniłem co było złym uczynkiem i pokrzywdzeniem siebie samego
a jeśli źle ,niezgodnie ze sobą uczyniłem (nawet by i to komuś),to czy nie sobie krzywdę uczyniłem
i tak se do każdego punktu dołuż
- rozmowa, przeprosiny, dobre uczynki, uśmiech, zyczliwość, a czasem oddanie długów, naprawienie szkód materialnych
kogo więc ja mam na tę liste wciągać - sklepową co jej dług oddam
czy też siebie co od niej na swoje chore chlanie zapożyczyłem
podkreślę tu może że są to moje własne sugestie i doświadczenia
konsultować się proszę z farmaceutą i lekarzem lub czytać ulotki ,szczególnie te małym druczkiem pisane
ankao30 - Nie 21 Sie, 2016 15:24
Od kilku dni czytam ten wątek. Zastanawiam się jak sobie zadośćuczynić, bowiem krok ósmy to :
Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
Często sama sobie zadośćuczyniłam np. ciężki dzień w pracy, czy kłótnie z innymi. Robiłam to w dobrze mi znany sposób. Ale to już było
A tak poważnie w kroku czwartym i piątym pozbyłam się wszystkich uraz do siebie, żali, pretensji itp i wybaczyłam sobie. Nie widzę sensu jeszcze raz to robić i jak sobie zadośćuczynić.
„Teraz udajemy się do naszych współbraci i naprawiamy szkody wyrządzone w przeszłości”. AA STR 66.
Program na WK to pozbywanie się egoizmu, ale jak go się pozbyć jak ja jestem na pierwszym planie.
szika - Nie 21 Sie, 2016 15:58
no wiesz Jacku.. ja tam swoje dzieci przeprosiłam za to, ze biłam je po pijanemu.. i dodałam, że zrobie od tej pory wszystko co w mojej mocy aby tego nigdy więcej nie robić..
ale jak sam napisałeś - kazdy ma swoją drogę trzeźwienia... inni mogą tego nie robić.. mogą na liście umiescić tylko samych siebie.. jesli pomaga im to w wybaczeniu i zadoścuczynieniu sobie samym to ich sprawa..
to były przykłady zadośćuczynienia.. kazdy ma swoja listę i swoje sposoby na spełnienie tego waznego w trzeźwieniu - moim zdaniem - zadania...
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 17:13
szika napisał/a: | no wiesz Jacku.. ja tam swoje dzieci przeprosiłam za to, ze biłam je po pijanemu.. i dodałam, że zrobie od tej pory wszystko co w mojej mocy aby tego nigdy więcej nie robić.. |
no i co moja droga,myślisz że te przeprosiny były dla nich
czy w Tobie ten czyn przeprosin w poczuciu własnej winy i dla własnego sumienia
a czym są słowa - jedynie srebrem
a ile razy ja już przepraszałem - i to po to aby na drugi dzień ze spokojnym sumieniem zapomnieć o obietnicy i pujść spokojnie chlać
moja droga ja nie mam nic przeciw przepraszaniu ,lecz o tym co na terapii uczą
a uczą o tym aby zwracać uwagę na własne uczucia
te zagubione,zanikłe i często te które wogle niezauważalne
po co mnie kogoś przepraszać,gdy ja wogle nie czuję żalu za swoje czyny
i twardego postanowienia ich słów (tych w przeprosinach)
gdy przepraszam - czuje że przepraszam że już nigdy nie postąpię tak aby znowóż nie przepraszać
ale to nie wszystko - bo ja z zadowoleniem to robie że im te przeprosiny podaję
i nic więcej,i robie to z poczuciem bo muszę im to podać
ale gdzie poczucie że przedtem pokrzywdziłem siebie że to całe zajście za i po to mój uczynek - gdy bym to nie uczynił nie musiał bym przepraszać
ja swoich dziewczynek i żony nie biłem,ale w moim pijackim życiu ,nie pomogłem żonie w ich wychowaniu
i uważasz że tu wystarczą zwykłe przeprosiny,albo obietnica że już nie będe tak postępował
ja w sobie muszę uświadomić ile wyrządziłem im krzywdy i właśnie spojrzenie w głąb siebie widzę jaką sobie wyrządziłem krzywdę
przez co ja sam siebie nie będe przepraszał ale pukne się w tą moją rozczochraną i zacznę działać
a działanie jak to mówią jest złotem w porównaniu do słów
no i co nie umniejszając innych mnie wstawia na listę pokrzywdzonych
a teraz spójrzmy na to inaczej - robię listę
- żona
- dzieci
- mama
- ciocia Frania
- sąsiad Józek
- kolega Grześ z pracy
przeproszę ich po obiecuję i dajmy na to dotrzymam danemu słowu obietnicy
jestem czysty
otóż nie ,nie wiem jak inni ale we mnie była jakaś pustka - coś niedokończonego
ankao30 napisał/a: | Program na WK to pozbywanie się egoizmu, ale jak go się pozbyć jak ja jestem na pierwszym planie. |
droga Aniu a kto tu mówi o egoizmie ???
a gdy rano wstajesz przed lustrem aby to i tamto poprawić przed pójściem do pracy to też egoizm
odwołujesz się do kroku 4 i 5 ,,,,- czy nie przerabiałaś ich Ty dla siebie - czy to nie egoizm
a i krok 1 - przerabiając go czy to niezbyt egoistyczne
egoizm i jego znaczenie jest zupełnie czym innym
lecz w tych moich czynnościach ciut musi go być
abym zadbał o swój wygląd ten przed lustrem i ten duchowy z listy czy programu 12 kroków
przypominam to są moje doznania,odczucia,przeżycia,sugestje,egoizmy
chętnie na nie podyskutuję
gdyż wiem że mnie nauczą czegoś nowego
i wniosą tak samo jak wciąż przerabiane (a nie przerobione) na nowo kroki
ankao30 - Nie 21 Sie, 2016 18:05
Jacek, piszę że program to pozbywanie się, jak już chodzi o słówka i nie przerobienie, bowiem to zmiana swojego życia. Kroki towarzyszą mi dziennie.
A co do egoizmu to był i chyba zawsze będzie, choć staram się go pozbyć jak i również innych swoich wad charakteru, a lista jest długa. Dziennie przyglądam się sobie. Co do rozumienia egoizmu nie będę szukać def. i tłumaczeń nie widzę sensu. Cieszę się, że na początku byłam wielką egoistką, myślałam tylko o sobie i swoim trzeźwieniu. Takbym nie ruszyła się by coś ze sobą zrobić.Powoli poznawałam kroki, często nie rozumiałam, ale ufałam, że i mi program pomoże i pomógł. Z czasem dotarło, że nie jestem reżyserem, że jak tylko mój egoizm, egozentryzm i oczekiwania biorą górę to źle się czuję, włącza się stare chore myślenie.
A wracając do kroków to zmiana swojego życia jak już pisałam, lecz nie da się tego wyrywkowo zrobić, to całość . Wszystko masz opisane w Wizji dla Ciebie:
"Zdajemy sobie sprawę, że wiemy nie wiele. Bóg będzie coraz pełniej wyjawiał Swoją wolę – tobie i nam.
Pytaj Go podczas porannej medytacji, co możesz zrobić każdego dnia dla kogoś, kto jeszcze jest chory. Jeśli twoje sprawy są uporządkowane, otrzymasz odpowiedź. Oczywiście, nie możesz podzielić się czymś, czego sam nie masz. Bacz na to, aby twoja więź z Bogiem była właściwa, a tobie i wielu, wielu innym przydarzą się wielkie rzeczy. Dla nas jest to Wielka Prawda.
Oddaj się Bogu, takiemu jak Go sam pojmujesz.
Wyznaj Bogu i współbraciom swoje winy.
Uporządkuj swoją przeszłość.
Dziel się tym, co odkrywasz, i dołącz do nas.
Będziemy z tobą we Wspólnocie Ducha i z pewnością spotkasz niektórych z nas na Drodze Szczęśliwego Przeznaczenia.
Niech Bóg cię błogosławi i prowadzi.
Zatem – do zobaczenia."
szika - Nie 21 Sie, 2016 18:18
no cóż Jacku.. jak widzę również znalazłam się na "czarnej liście"..
czytam Cie na forum i mam wrażenie, że teraz padło i na mnie..
nie oczekuję przeprosin i akceptuję, że nie odczuwasz żadnego dyskomfortu w związku ze swoimi wpisami skierowanymi do mnie.. jak to nazwałes.. "żalu za swoje czyny"..
aczkolwiek zamierzam nie kontynuować tej rozmowy, dla mnie to jakies bicie piany..
skoro wiesz lepiej - oddaję Ci pole do wypowiedzi..
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 18:26
Anka,nie obraź się ale spytam o to ...
ankao30 napisał/a: | ufałam, że i mi program pomoże i pomógł. |
bo ten co ja znam,nie pomaga ,sam se muszę pomagać
więc pytam jak program pomógł ???
odpowiedź tkwi w kroku 8-mym ,nieprawdaż???
no cheba że uważasz inaczej,no to słucham
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 18:36
szika napisał/a: | no cóż Jacku.. jak widzę również znalazłam się na "czarnej liście".. |
ależ nie
wręcz przeciwnie,uznałem cię za osubkę godną dyskusji
no a że akurat tam coś wyciąłem z twojej wypowiedzi nie oznacza zaraz za atak na ciebie
weź to raczej za mój popis ,co jednocześnie nie uważam ze mam zupełną rację
szika napisał/a: | czytam Cie na forum i mam wrażenie, że teraz padło i na mnie.. |
no tu to już całkiem przesadzasz ,jeśli masz na myśli że ja kogoś gdzieś na forum zaatakowałem to mnie to wskaż proszę
ankao30 - Nie 21 Sie, 2016 18:40
Każdy krok coś we mnie zmieniał i dziś wiem, że to nie przypadek że tak są ułożone. Czwarty krok był trudny, ósmy jak dla mnie jeszcze gorszy, bowiem spadły mi klapki z oczu. Dotarło jaka byłam sama. Jak krzywdziłam innych, zrozumiałam, że nie tylko mnie, ale ja sama dużo nawyrabiałam krzywd. Wolność i spokój poczułam po dziewiątym kroku. Mi program pomógł, dziś żyje 10, 11, 12 korkiem i one dalej mi pomagają.
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 18:55
ankao30 napisał/a: | Jak krzywdziłam innych |
celowo ???
czy też dlatego że piłam???
to też mnie mówi że to krok 8-my
ankao30 - Nie 21 Sie, 2016 19:15
Jacek, krzywdziłam różnie, czasem po alkoholu, czasem myśląc tylko o sobie, czasem z lenistwa, czasem nawet nie wiem czemu, ale krzywdziłam.
Pisząc krok ósmy nie przypatrywałam się czy to choroba czy nie, bowiem to był krok czwarty. To jak robiłam to już zrozumiałam wcześniej. Krok ósmy pomógł mi się przygotować do kroku dziewiątego.
szika - Nie 21 Sie, 2016 20:56
Jacek napisał/a: | ankao30 napisał/a:
Jak krzywdziłam innych
celowo ???
czy też dlatego że piłam??? |
a to mie na terapii wytłumaczyli w następujący sposób:
nie jestem winna temu, że się uzalezniłam, ale jestem odpowiedzialna za to co robiłam po pijanemu i ponosze tego konsekwencje..
co do pani ze sklepu jeszcze mam taką refleksję..
panią w sklepie naprawdę nie interesują zmiany we mnie, moje trzeźwienie, moja terapia, moje emocje i w ogóle ja.. pani w sklepie oczekuje, że oddam jej pieniadze, które jestem jej winna, a to, że jeszcze do tego przeproszę sprawi, że jakby symbolicznie oddam jej honor, uznam to, że ona jako człowiek ma prawo do zwyczajnego, ludzkiego szacunku.. może nawet uśmiechnie się do mnie? a może nawet utniemy sobie miła pogawędkę?
ja osobiście lubię pogawędki z lokalnym sprzedawcą chleba, mleka czy papieru toaletowego.. bardzo sobie cenię wartość takiej lokalnej społeczności, gdzie ludzie się znają, kłaniają się sobie i rozmawiaja..
Jacek - Nie 21 Sie, 2016 22:06
szika napisał/a: | a może nawet utniemy sobie miła pogawędkę? |
noo
i miło mnie że nie uciekłaś
szika napisał/a: | nie jestem winna temu, że się uzalezniłam, ale jestem odpowiedzialna za to co robiłam po pijanemu i ponosze tego konsekwencje.. |
a mój znajomy mawia podobnie - "nie jestem winny że się uzależniłem,będe winny gdy z tym nic nie zrobię"
ankao30 - Pon 22 Sie, 2016 06:29
Jacek, i to jest to : "nie jestem winny że się uzależniłem,będe winny gdy z tym nic nie zrobię"
Dlatego też dla mnie ważny był i jest krok ósmy, jak i pozostałe
Romuald - Wto 15 Lis, 2016 13:58
Jeśli skrzywdziliśmy kogoś to należy naprawić, lecz jeśli jego(ona) już nie ma , należy myśleć. Kto potrzebuje pomocy? A już się boję bo widzę, ja podniosłem wróbla z chodnika a młoda dziewczyna powiedziała mi gdzie jest kosz......*****! byłem chamem, powiedziałem żeby *pie**al* w podskokach, ach! zrobiła to
[ Komentarz dodany przez: Whiplash: Wto 15 Lis, 2016 21:20 ]
Za próbę oszukania robocika. Następnym razem jak masz zakląć to klnij jak marynarz albo wcale.
Tibor - Pią 11 Sie, 2017 10:13
Tytuł wątku brzmi Sporządziliśmy listę osób które skrzywdziliśmy co troszkę ułatwia sprawę, bo nie ma tu dążenia do gotowości.
Listę taką zrobiłem pisemnie, bo tak mi ktoś przekazał i prawdę mówiąc nie zastanawiałem się czy to słuszne czy nie. Dziś bym do tego podszedł nieco inaczej, ale to chyba nie ma większego znaczenia.
Mówiono mi, że jeśli nie mam pewnego przekonania, że jeśli mam wątpliwości czy daną osobę umieścić na takiej liście, to lepiej żebym umieścił. Czyli kiedy pojawiała się we mnie choćby malutka wątpliwość to umieszczałem taką osobę. Dziś przeglądając tą listę widzę w niej daleko idącą nadgorliwość, wielu przypadków czy osób na tą listę bym nie wpisał, raczej myliłem wtedy jeszcze krzywdy z urazami.
Na liście kroku 8 nie umieszczałem siebie, bo miejsce na wybaczanie sobie krzywd jest moim zdaniem znacznie wcześniej w kroku 4 i 5. Tzn gdybym czuł taką potrzebę to jak najbardziej, ale wtedy czułem, że sobie wybaczyłem i jest ok. Z resztą jest ok
Przy takim podejściu zauważyłem, że moja lista kroku 8 jest sporo krótsza niż w kroku 4. Dlaczego? Ano chyba właśnie dlatego, że wiele wybaczyłem sobie więc krzywdy, które mogłem lub raczej wydawało mi się, że wyrządziłem innym są iluzoryczne. Tak jak napisałem wcześniej krzywdy niekiedy myliłem z urazami.
Mówiono mi, bym spróbował w tym kroku wejść w buty innej osoby. Czy moje zachowanie, czyny, działania, brak działań mogły kogoś narazić na cierpienie? Spróbować tak jak najlepiej potrafię postawić się na miejscu drugiego człowieka. I muszę zaznaczyć, że to nie łatwe, że w jakiejś mierze znowu zaczynam siebie widzieć w innym świetle. Znowu musiałem wrócić do swojej przeszłości i zobaczyć, że to nie jest tak kolorowo jak mi się zdawało. Ale z drugiej strony nie było to już tak bolesne jak doświadczenia z kroku 4.
Wydaje mi się, że w znacznym uproszczeniu do listy osób, które skrzywdziłem może być - Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe i każde moje zachowanie wobec kogokolwiek (człowieka, zwierzęcia, instytucji) którego sam bym nie chciał doświadczyć, wymaga moim zdaniem umieszczenia na takiej liście.
Druga część Ósmego Kroku to już jak dla mnie wyższa szkoła jazdy. Niewiele wiem w tej kwestii.
Pomogło mi też to, że zanim do takiej listy podszedłem, budowałem już doświadczenie w byciu użytecznym dla innych, podjąłem się pewnej służby w AA oraz innego działania na rzecz innych osób. To mi pomogło nieco lepiej zobaczyć świat innymi oczami, nie tylko swoimi.
deratyzator - Czw 31 Sie, 2017 06:30
Tibor napisał/a: | Tytuł wątku brzmi Sporządziliśmy listę osób które skrzywdziliśmy co troszkę ułatwia sprawę, bo nie ma tu dążenia do gotowości. |
Hmm. Czytam Ciebie i oczom nie wierzę jak to nie ma gotowości? Czytam Twoje posty, a tu nagle takie dziwactwo? Na szczęście po kolejnym czytaniu dotarło do mnie, że odnosisz się do tytułu, a nie do kroku. Ta moja głowa jednak uszkodzona jest.
Spróbuję opisać moje doświadczenia dotyczące kroku 8.
Zrobiłem listę osób które skrzywdziłem od kiedy pamiętam, tj od czasów wczesno szkolnych. W kroku ma być lista ,,wszystkich osób" czyli tych, których krzywdziłem gdy jeszcze nie wiedziałem co to alkohol, kiedy piłem, a także kiedy już nie piłem. Krok 8 robię raz w życiu i więcej do niego nie wracam. Na listę wpisałem wszystkie osoby które skrzywdziłem i którym gotowy jestem. Przy robieniu tej listy sponsor poprosił mnie bym uważał na moje ego i megalomanię. Czy ja skrzywdziłem sąsiadkę, bo widziała mnie pijanego? a może inni sąsiedzi widzieli mnie pijanegom wpłynęło to niekorzystnie na ich odczucia estetyczne. Może ktoś widział jak sikam pod płotem? itd. W kroku jest konkretna lista osób które wiem że skrzywdziłem, oczywiście jeżeli nie jestem pewny lepiej wpisać osobę, co do której nie mam pewności i jeszcze raz to przemyśleć. Jak ja krzywdziłem osoby - fizycznie, finansowo,emocjonalnie i duchowo. Kradłem spokój ducha. Byłem gotowy. Tibor pisał już wyżej ,, wchodzę w buty osoby którą skrzywdziłem" Ludzie raczej mnie nie krzywdzili, to ja krzywdziłem ich. Natomiast jak ma wpisać i być gotowa do zadośćuczynienia córka, ojcu, który ją w dzieciństwie molestował? Pogody Ducha
|
|