Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
wspomnienia z terapii
Autor Wiadomość
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4548
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 22 Gru, 2018 14:17   

pterodaktyll napisał/a:

Sorry, ale ostatni cud o jakim słyszałem miał miejsce w Kanie Galilejskiej jakieś 2000 lat temu
widocznie przygłuchłeś na starość ;)
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Nie 23 Gru, 2018 12:18   

Dzisiaj jeszcze lezac w cieplym lozku i pijac kawe .....ogladalam biografie Buster Keaton - nieme kino .....i on byl alkoholikiem .....juz biale myszki widzial .....i poszedl na terapie .....
Pisze , bo to bardzo ciekawe jak ta terapia przebiegala , majac juz zgage i niezyt zoladka ....lekarze tego nie leczyli tylko wspomagali jakimis tabletkami ta chorobe i w tym czasie podawali mu ogromne ilosci alkoholu.

Polaczenie bol i alkohol .....

I on pocierpial , ale mu pomoglo .....i zaczal kariere znowu poczawszy od zera .....takiej slawy juz nie osiagnal ale zyl sobie " normalnie ".

Dobrze ze teraz mamy inne terapie dla choroby alkoholowej !!!!!!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Buster_Keaton

Dokument „Buster Keaton, ofiara Hollywood”

https://www.rp.pl/Film/16...-w-Planete.html
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 16:15   

Znalezienie się w tak doborowym towarzystwie ludzi chorych na chorobe alkoholowa ,nie powinno być chyba dla nikogo, powodem do wstydu, a wręcz przeciwnie – przynależnością do niego należałoby się szczycić, powinna ona mobilitować ……. ale jednocześnie skłonić do refleksji nad swoim piciem, bo nie wszystkim udało się zatrzymać chorobę i niektórych, ta podstępna choroba zabiła.

http://www.akmedcentrum.eu/vip-i-uzaleznienie/


VIP-y i uzależnienie

VIP (ang. Very Important Person – bardzo ważna osoba) to osoba o szczególnym statusie związanym z wykonywaną funkcją lub posiadanym majątkiem, przedmiotem. Za VIP-ów uważani są najczęściej politycy, osoby pełniące różne publiczne funkcje, biznesmeni, prezesi i dyrektorzy w korporacjach, popularni aktorzy lub piosenkarze i wielu jeszcze innych.

Otwarcie mówiła także o swoim alkoholizmie, zmarła w 93 r.ż., po 33 latach życia w trzeźwości – Betty Ford (żona 38 prezydenta USA – Geralda Forda), która jako pierwsza ze znanych osób przyznała się do swojego alkoholizmu. W 1978 roku odbyła leczenie, a w 1982 roku założyła ekskluzywny ośrodek terapeutyczny dla osób uzależnionych od alkoholu (Betty Ford Center), w którym leczyli się m.in. Elizabeth Taylor, Liza Minelli, Lindsay Lohan, Robin Wiliams, Tony Curtis i Robert Mitchum (w 2014 r. doszło do połączenia z Hazelden Foundation i powstała sieć ośrodków Hazelden Betty Ford Foundation)

Sens życia według Betty Ford

https://gazetakrakowska.pl/sens-zycia-wedlug-betty-ford/ar/427692

Ile kosztuje noc w luksusowych klinikach odwykowych dla gwiazd? Fortunę...

https://plejada.pl/zdjecia-gwiazd/ile-kosztuje-noc-w-luksusowych-klinikach-odwykowych-dla-gwiazd-fortune/lj5kvv0
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9024
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 16:20   

Wery important person to ja :nerwus:
Jak się kto nie zgadza zapraszam na stronę... :pala:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 16:22   

Leczenie alkoholizmu w Polsce jest dla wszystkich bezpłatne........mamy szczescie !!!!!!!
Ja robilam moja terapie we Flensburgu w Niemczech ......tez bezplatnie .......mam szczescie !!!!!!

Leczenie alkoholizmu: metody. Leczenie alkoholizmu stacjonarne i na oddziale zamkniętym

https://www.poradnikzdrow...-AhdD-oJHA.html

Osrodki leczenia uzaleznien .....jest ich bardzo duzo .....
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 22:25   

Terapia uzależnień: na czym polega i czy każdy uzależniony może wziąć w niej udział?

https://www.poradnikzdrow...-ExG6-Wo32.html

 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Pon 31 Gru, 2018 10:42   

Fazy alkoholizmu: objawy poszczególnych etapów uzależnienia

https://www.poradnikzdrow...-nb9U-KX7y.html

Majaczenie (delirium) - objawy, przyczyny, leczenie

https://www.poradnikzdrow...-FHcv-fBvw.html

Delirium tremens – majaczenie drżenne (alkoholowe)

Delirium tremens to szczególny rodzaj majaczenia występujący u alkoholików, którzy nagle przestają pić. W 2-3 dobie od całkowitego odstawienia alkoholu pojawiają się u nich silne drgawki, zaburzenia orientacji co do czasu oraz miejsca przebywania, niepokój, lęki, bezsenność, urojenia wzrokowe, słuchowe, dotykowe. Wymienionym objawom często towarzyszą podwyższona temperatura ciała, odwodnienie, zaburzenia w pracy układu krążenia.

Na delirium tremens najbardziej narażone są osoby, które mają za sobą kilka lat regularnego picia. Objawy majaczenia drżennego utrzymują się kilka dni i wymagają leczenia w warunkach szpitalnych.

Biała gorączka alkoholowa (delirium tremens) - przyczyny, objawy, leczenie

https://www.poradnikzdrow...-eV5g-z9D7.html

Zespół Korsakowa – przyczyny, objawy, leczenie

https://www.poradnikzdrow...-rFbo-z7ir.html
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Wto 08 Sty, 2019 14:38   

Świat alkoholika według prof. Osiatyńskiego

https://www.newsweek.pl/p...olizmie/1m055pe

Wiktor Osiatyński: Nasza kultura toleruje pijaństwo, to jest proste jak drut. Pijany jest częścią tego pejzażu. Za komuny, jak ktoś się upił, to inni za niego pracowali. I dzisiaj ci, co się uchlali, szczycą się opowieściami o tym, jak to było, ile było butelek na łeb. Bardzo trudno dostrzec coś, co można nazwać sygnałami ostrzegawczymi. Wokół ludzi pijących istnieje cała kultura, właściwie śmichy-chichy: „No, fantastyczny byłeś, aleś wczoraj jaja robił, aleś tamtemu dokopał”, same pochwały. I nie ma jak złapać tego momentu, w którym już jest źle. Taki alkoholik, który jest na prawdziwym dnie, daje innym alibi w rodzaju: „Ja taki jak on nie jestem, jeszcze sobie jakoś radzę”.

Wiktor Osiatyński: Tych nie powinniśmy leczyć przymusowo, tylko dać wybór. Jestem nauczycielem akademickim i uważam, że najlepszy nauczyciel ma na imię Gorący, na nazwisko Piec. Piec mnie nie potępia, tylko mówi: „Wiesz co, Wiktor, możesz mnie dotykać ile chcesz, ja to bardzo lubię, tylko będziesz miał bąble”. Pan Piec daje mi wybór. I jeszcze jedno, mam teorię kelnera. Idę do restauracji, mogę się napić, najeść, tylko w końcu przychodzi kelner z rachunkiem. Otóż nikt inny nie powinien za mnie płacić tego rachunku. Powinienem sam płacić za swoje picie, zawsze.

Wiktor Osiatyński: Trudno mi o tym mówić, bo to będzie w trzeciej książce. Wierzę w siłę wyższą, Boga, jakkolwiek go rozumiem. Codziennie rano mówię „Ojcze nasz”, zawsze dodaję „bądź wola Twoja, a nie moja”. I o to chodzi. Boga potrzebuję, żeby pomógł mi odróżnić między tym, czego chcę, a czego potrzebuję. Ja bardzo wielu rzeczy chcę i właśnie Pan Bóg wtedy mówi: tego ci nie dam, bo ty tego nie potrzebujesz. Bardzo mi to pomogło w akceptowaniu, że czegoś mogę nie dostać. Dzisiaj uważam, że wiara jest potrzebna i trudno bez niej żyć, gdyż rozum wszystkiego nie załatwi. Nie wypełni tej pustki, tej czarnej dziury, która w nas jest. Ale ta wiara to nie jest Kościół. W Polsce Kościół jest instytucją władzy, nie wiary, jest daleki od ludzi i od duchowości.
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 803
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Wto 08 Sty, 2019 16:35   

Wiktora O. znałem osobiście, byłem u niego na Lektoracie w Fundacji Stefana Batorego... bardzo dobrze wspominam Jego mądre wykłady ,podane w sposób prosty i rzeczowy z humorem.

Odwiedzam Go na Powązkach Wojskowych... [*]
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Pią 25 Sty, 2019 11:13   

Telefoniczna poradnia

(***)
Cennik
Odpowiedź na wiadomość 49 zł
Prywatny czat (50 minut) 99 zł
Rozmowa internetowa - Skype (50 minut) 99 zł
Rozmowa telefoniczna (50 minut) 99 zł
Wideo rozmowa - Skype (50 minut) 99 zł
Rozmowa internetowa - Skype terapia par i rodzin (2x50minut) 198zł
Rozmowa telefoniczna terapia par i rodzin (2x50minut) 198zł
Wideo rozmowa - Skype terapia par i rodzin (2x50minut) 198zł


Pomoc on-line

e-poradnia terapia przez telefonNasz Portal powstał, by nieść pomoc osobom, które potrzebują szybkiego i łatwo dostępnego wsparcia w różnch obszarach życia, a przy tym z różnych względów nie chcą lub nie mogą skorzystać z tradycyjnej formy, jaką jest wizyta w gabinecie specjalisty.

Pomoc on-line zachowuje zasadnicze zalety kontaktu bezpośredniego:

Dzięki różnym opcjom konsultacji możliwe jest dostosowanie formy pomocy do Państwa sytuacji i problemu. Od wiadomości, przydatnej zwłaszcza w przypadkach mniej skomplikowanych, przez czat, rozmowę głosową, aż po wideorozmowę, która w największym stopniu przypomina bezpośrednie spotkanie z terapeutą.
Nasi specjaliści to prawdziwi fachowcy i pasjonaci w swojej dziedzinie. Zatrudniamy profesjonalistów, który ukończyli bądź są w trakcie szkół kierunkowych, wiele z tych osób dodatkowo jest zaznajomionych ze specyfiką pracy on-line, co daje Państwu gwarancję jakości usług mimo braku kontaktu twarzą w twarz. Dzięki możliwościom technologicznym realne również przez internet jest wytworzenie szczerej relacji. Podobnie jak w przypadku tradycyjnych form wsparcia, daje to podstawę do rzetelnej analizy i zrozumienia istoty problemu oraz poszukiwania skutecznych rozwiązań.

Zasadnicze różnice między kontaktem on-line a tradycyjnymi formami:

W przypadku konsultacji przy pomocy wiadomości i czatu, brak komunikacji niewerbalnej, które w bezpośredniej rozmowie dopełniają przekaz słowny: ton głosu, emocje widoczne w wyrazie twarzy i mowie ciała. Jednak związana z tym konieczność skrupulatnej analizy własnych emocji i stanów, by dokładnie opisać je specjaliście, sama w sobie bywa pomocna i pomaga uświadomić sobie kwestie, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy.
Niewątpliwą zaletą jest zachowanie pełnej anonimowości, która ułatwia otwartość i szczere mówienie o problemach szczególnie trudnych czy wstydliwych.
Konsultacja przez internet daje możliwość uzyskania pomocy bez wychodzenia z własnego domowego zacisza lub innego miejsca, które jest znane i bezpieczne, a dzięki temu daje poczucie większej swobody i komfortu niż wizyta w gabinecie.

Mimo wszystkich swoich zalet i skuteczności, oferowane przez nas formy pomocy mogą być niewystarczające. W takich sytuacjach nasi specjaliści wskażą Państwu, gdzie i w jaki sposób szukać adekwatnej pomocy.

(***)




Edit -
usunęłam nieregulaminowe namiary na komercyjną stronę :gdera:
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Pią 25 Sty, 2019 11:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Pią 22 Mar, 2019 11:33   

Alkoholizm jest bardzo ciężką chorobą. Przynosi cierpienie zarówno osobie uzależnionej, jak i jej całemu najbliższemu otoczeniu.

Warto wiedzieć, że choroba alkoholowa związana jest z uzależnieniem psychicznym fizycznym oraz ze zjawiskiem tolerancji, a więc ciągłego zwiększania dawki przyjmowanego alkoholu, co ma na celu uzyskanie takiego samego efektu odurzenia. Dotyczy również seniora lub seniorki, którzy w latach młodości nie byli uzależnieni od alkoholu.

Osoby starsze często „rozpijają się” na emeryturze.

https://slowoseniora.pl/leczenie-alkoholizmu-na-czym-polega-i-jak-przebiega-terapia-uzaleznien/
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Czw 23 Maj, 2019 16:21   

Przez głaskanie i pomaganie, wzmacnia się komfort picia uzależnionego

http://weszlo.com/2018/10...-uzaleznionego/

Dobrym trendem jest, że wyleczeni zamieniają się w terapeutów?

Dobra sprawa, ale czasami niektórzy za szybko chcą pomagać. Złapią pierwszego bakcyla trzeźwości i chcą świat zbawiać, a tak naprawdę sami nadal mają problem. Czytałem kiedyś książkę „Zerostan” Krzysztofa Jaryczewskiego z Oddziału Zamkniętego, który jak pisał był uzależniony od wszystkiego. Szybko chwycił bakcyla zbawcy świata i chciał wszystkim pomagać, a później sam popłynął znowu. Po prostu za szybko wszedł na kolejny schodek w swojej drodze do trzeźwości.

Jak wygląda terapia dla osób uzależnionych od alkoholu?

Jest cały program terapeutyczny. Wygląda on różnie w zależności od potrzeb pacjenta. Są także różne formy, bo są opcje stacjonarne, czyli takie, że pacjenci razem mieszkają. Bardzo intensywna i dobra terapia. Ja zajmuję się głównie terapią ambulatoryjną, czyli na miejscu w gabinecie. To są sesje terapii indywidualnej. Polegają na tym, że jest tylko terapeuta i pacjent. Czasami robimy terapie rodzinne, jeśli jest taka potrzeba.

Terapia stacjonarna jest ostatnią deską ratunku?

W warunkach ambulatoryjnych wychodzi się po sesji do domu i można ulec wszystkim pokusom. W ośrodku zamkniętym człowiek jest skupiony tylko na swoim problemie. Nie ma telefonu komórkowego, kontaktu ze światem zewnętrznym. To jest przede wszystkim dla osób, które nie radzą sobie ze swoją abstynencją w warunkach ambulatoryjnych.

Dawid Janczyk twierdzi, że takie ośrodki są do du**, bo tam wszyscy rozmawiają o wódce. Uważa, że nie wyjdzie z tego, jeśli będzie gadał o piciu z innym alkoholikami.

Absolutnie się z nim nie zgadzam. Trzeba rozmawiać o problemie, by go rozwiązać. Przecież tak jest nie tylko z piciem wódki, a ze wszystkim w życiu. Jasne, takie rozmowy niektórych mogą nakręcać, ale trzeba sobie z tym radzić… Prawdopodobnie Dawid jest słaby i wrażliwy. Widać, że jeszcze mało do niego nie dotarło.

Może terapia w ośrodku zamkniętym nie jest dla niego?

Pytanie, w jakich był ośrodkach, bo nie wszystkie są dobre. Prywatne kliniki nie są najlepsze, bo tam pacjenci mają jak w sanatorium. Super warunki, a terapia często jest kiepska. Nie dotyczy to wszystkich ośrodków, ale o wielu takich od pacjentów słyszałem.

Ludzie w takich ośrodkach nie działają na siebie źle?

Wręcz przeciwnie. Oni motywują się w walce. Mówimy oczywiście o ludziach, którzy chcą się wyleczyć. Czasami jest osoba, która nie chce, ale tacy pacjenci są w zdecydowanej mniejszości. Terapia grupowa w ośrodku zamkniętym jest rewelacyjna, ponieważ na indywidualnej terapeuta nie zawsze jest w stanie wszystko zauważyć. Grupa działa natomiast tak jak w tym chińskim przysłowiu: Jeśli jedna osoba mówi ci, że masz ogon, to można olać takiego gościa. Jeśli mówią dwie osoby, odwróć się i sprawdź. A jeśli mówią trzy osoby, nie odwracaj się nawet, bo na pewno go masz.

Osoba, która źle działa na grupę, jest wyrzucana z terapii?

Wszystko zależy od terapeuty… Tak jak mówimy o Janczyku, przypomniała mi się teraz historia innego sportowca, Jerzego Górskiego. Człowiek uzależniony od heroiny, który wygrał później Ironmana. Był na terapii grupowej, która go wyleczyła. W filmie czy książce doskonale widać, jak wygląda terapia grupowa.

Janczyk mówił w wywiadzie, że nie chcieli go raz przyjąć na terapię, bo nie minął odpowiedni czas od ostatniego leczenia. Ile w tym może być prawdy?

Obecnie prowadzę cztery placówki i nie mamy takich wytycznych. Jeśli ktoś chce się leczyć i mam miejsce w ośrodku, zawsze przyjmę taką osobę. Wydaje mi się, że Dawid nie mówi prawdy, ale nie mam pewności. Generalnie jego problem jest taki, że jeszcze nie wytrzeźwiał. Jego słowa są mechanizmem obronnym. Słychać w jego głosie, że nadal chce pić. Nie można z nim rozmawiać o trzeźwości, bo on podświadomie będzie bronił picia, a co za tym idzie – szukał dowodów na to, że ma rację.

Dużym sukcesem jest, gdy człowiek przyzna się przed sobą i światem, że jest chory?

Jednym z większych. Bardzo ważna rzecz, by przyznał się przede wszystkim przed sobą.

Dawid przyznał się przed sobą i światem, bo napisał książkę, a mimo to twierdzi, że terapeuci są do kitu, bo gadają o wódce.

Być może jest na głodzie. Jeśli terapeuta jest do niczego, to mowa tutaj o powątpiewaniu w terapię, czyli klasyczny objaw głodu. Jemu chce się pić. Widocznie jeszcze doznał za mało szkód. Nie osiągnął właściwego dna. Na siłę się mu nie pomoże. To nie jest jeszcze jego czas, by wytrzeźwieć. Obecnie ten człowiek nie jest gotowy na trzeźwienie. Nie wierzy, że wyjście z tego jest realne.

Wyciąganie do niego ręki w tym momencie jest dla niego szkodliwe? Mam na myśli szukanie mu zajęcia, hobby, pracy.

Najpierw trzeba mu pomóc upaść, a dopiero później zająć się innymi sprawami, o których pan wspomniał. Osobę chorą czasami trzeba odciąć od wszystkiego i pozwolić jej na poniesienie wszystkich konsekwencji. Przez głaskanie i pomaganie, wzmacnia się komfort picia uzależnionego. Wszelkie propozycje pracy czy hobby będą mu szkodzić, jeśli nadal pije.



Zmarnowana kariera jednego z największych talentów w historii polskiej piłki

Wielki talent.
Rekordowy transfer.
Nałóg, który zniszczył wszystko.

Świetny występ w młodzieżowych mistrzostwach świata w Kanadzie w 2007 roku pokazał, jak wielki drzemie w nim talent. Stawiano go w jednym szeregu z Sergio Agüero, chciały go u siebie Inter i Atlético, ale za rekordowe 4,2 miliony euro trafił do CSKA Moskwa. Stolica Rosji miała być trampoliną do wielkiej kariery Dawida Janczyka. Okazała się przekleństwem, które zapoczątkowało jego upadek…

"Moja spowiedź" to rozliczenie się z przeszłością jednego z największych talentów w historii polskiego futbolu. To opowieść o samotności, niewłaściwym towarzystwie, wizytach w najlepszych nocnych klubach, łatwych pieniądzach, braku cierpliwości. I o nałogu, który może rozpocząć się od jednego drinka.

Miał wszystko, by zostać drugim Lewandowskim. Dziś już nawet nie odcina kuponów od dawnej sławy. Walczy o powrót do normalnego życia.
Nie pierwsza i nie ostatnia autobiografia upadłego piłkarza, ale inna niż wszystkie, bo jakże świeża. Ta kariera wciąż powinna trwać, a Dawid Janczyk wraz z dawnymi kolegami właśnie powinien tłumaczyć się z nieudanych mistrzostw świata. Tymczasem gdzieś w zapomnieniu próbuje poskładać swoje życie na nowo, nie ma co ukrywać – bez specjalnego powodzenia. Interesujący obraz zagrożeń czyhających na piłkarzy w XXI wieku.
Krzysztof Stanowski, Weszło!

Biografię Dawida Janczyka przeczytałem jednym tchem i... do tej pory tego tchu nie mogę złapać. Bo to przerażająca, ale i w jakimś sensie fascynująca historia, dowód na to, jak szybko można ze szczytu spaść na dno. Przeczytajcie koniecznie. Ku przestrodze. Jedna z najlepszych pozycji okołosportowych na polskim rynku od lat.
Piotr Koźmiński, „Super Express”

Książka, którą trzymacie w rękach, jest zaprzeczeniem lektur czytanych dla przyjemności, dla zdobycia wiedzy czy poznania kilku zabawnych anegdot. To nie znaczy, że jest niepotrzebna. Wchodzi pod skórę, swędzi i boli. Młody piłkarzu, przeczytaj ją i potraktuj jako przewodnik - czego nie wolno ci zrobić, gdy pewne rzeczy na boisku przyjdą za łatwo i za szybko.
Tomasz Smokowski

Przerażający obraz samotnego człowieka, któremu wszyscy chcieli pomóc i który akceptował jedynie „pomoc” butelki i niewłaściwych ludzi. Wiedziałem, że z Dawidem jest źle, ale nie, że aż tak…
Tomasz Ćwiąkała, Eleven Sports

Wtedy w Kanadzie myślałem, że kto jak kto, ale Dawid jest skazany na sukces, że osiągnie naprawdę bardzo wiele. Alkohol to straszny nałóg. Bardzo mi żal Dawida, bo stracił nie tylko piłkę, ale i całe życie. Bo to piłka była jego życiem. On kochał grać.
Bartosz Białkowski
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Pią 24 Maj, 2019 11:04   

Zerostan
Halina Zarzecka




"Byłem jednym z pierwszych czytelników tej książki, napisanej z dziennikarskim nerwem, wciągającej jak diabli. To opowieść o słynnym Jarym - Krzysztofie Jaryczewskim - w latach osiemdziesiątych frontmanie kultowego "Oddziału Zamkniętego". O człowieku, który stoczył się na samo dno, i o jego zmartwychwstaniu." Zbigniew Hołdys

Opinia napisan przez Grzegorza :

W moim odczuciu książka jakaś taka infantylna. Pełna stereotypowych obrazów: mit dzieciństwa, mit gwiazdy, mit alkoholika. Okazuje się, że każdy artysta nie może być bez trudności w życiu. Powiedzmy sobie też jedno, nie jest to książka ani o liderze Oddziału Zamkniętego, ani też o samym Oddziale. Owszem sporo znajdziemy informacji. Najważniejsza jest jednak długa i kręta droga Krzysztofa Jaryczewskiego (Jary) do trzeźwości. Przekłada się to na tragedie rodzinne, powikłane i często absurdalne próby zwycięstwa nad własną słabością.
Początek dramatu był niemal modelowy. Jaryczewski wspominał, że najpierw opanowała go potrzeba kontroli otoczenia. Pierwszej żony (trzykrotnie się żenił), kolegów. „Mądrzyłem się, miałem patent na nieomylność. Mówiłem im, jak mają się ubierać, jak grać i poruszać się na scenie, co powinni mówić w wywiadach. Nieproszony udzielałem im rad także w sprawach prywatnych, nawet jeśli mi się z nich nie zwierzali.”
W tle książki mamy opis schyłku PRL, jego potworną i miażdżącą atmosferę, całkowitą niemożność i marazm. Był to świat szarości pustki życia codziennego, marzeń o wyrwaniu się z tego piekła beznadziei. Z drugiej strony byli ludzie – ich marzenia, aspiracje, pierwsze młodzieńcze bunty… Potrzeba odreagowania tego wszystkiego była źródłem fenomenu Oddziału Zamkniętego. Historia potoczyła się zaskakująco, ale o tym trzeba przekonać się samemu. Powiem tylko o jednym absurdzie: pomimo grania często nawet po trzy koncerty dziennie, w salach wypełnionych po brzegi, artyści zarabiali żałosne grosze (bez względu na ilość sprzedanych biletów). Nic dziwnego, że byli sfrustrowani, ponieważ wpływy z biletów były niebotyczne. Nie warto za to szerzej pisać o obłędzie związanych z niemożnością wydania płyty.
W pamięci utkwiła mi niezwykła scena związana z wydaniem pierwszej płyty (zatytułowanej „Oddział Zamknięty”). Na premierę płyty – po autograf – przychodzi kilka tysięcy osób, które paraliżują ruch w centrum Warszawy. Interweniowała nawet milicja, co nie pomagała, bo w sklepie wypadają szyby. Muzykom udało się podpisać kilkanaście płyt i muszą uciekać przed naporem tłumu.
Niemal 2/3 książki zajmuje opis sięgania dna, a potem dramatu wydobywania się z uzależnienia. Pomimo swojej grozy opisy te wyglądają dość nieporadnie. Największym „cieniem książki” jest nieudolny styl, co w połączeniu z tematem ciągów narkotycznych i alkoholowych, lekomanii Jaryczewskiego, daje niestrawną mieszaninę.
Nieznośnie wygląda też dziwne stylizowanie wydarzeń z przeszłości i używanie czasu teraźniejszego. Raziły mnie też zwroty potoczne używane przez samą autorkę (co od biedy mogę zrozumieć, jeżeli wypowiada się sam artysta) – np. „Krzysiek przeżywa stany euforyczne. Cholera, to nie bałach!”
Jeżeli ktoś chce poznać atmosferę tamtych lat, fragment historii muzyki lat osiemdziesiątych, musi jeszcze poczekać na lepsze opracowanie. Natomiast jeżeli ktoś chce poznać historię upodlenia człowieka, rozwoju choroby alkoholowej, degradacji człowieka i prób wyrwania się z tego obłędu, anonimowych alkoholików itp., znajdzie tu sporo ciekawych rzeczy.
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1488
Wysłany: Nie 02 Cze, 2019 10:12   

Dno to upaść i nie umieć się podnieść

https://www.deon.pl/intel...e-podniesc.html

Dlaczego ludzie obawiają się wizyty u psychoterapeuty? Dlaczego boją się wejść w progi poradni, poprosić o pomoc, rozmowę? Sami i ich rodziny wolą przez lata zmagać się z problemami, na które - jak im się wydaje - nie mają już żadnego wpływu, niż udać się tam, gdzie często mogliby znaleźć rozwiązanie, kierunek, cel.


Ludzie wciąż boją się wszystkiego, co ma w nazwie słowo "psycholog". A jeszcze bardziej, panicznie wprost boją się psychiatry. Wydaje się im, że jak już do niego zajdą i się zarejestrują, oznacza to, że są wariatami. Psychiatra = wariat. Psycholog = niezdara, która nie radzi sobie z życiem. Taki jest mit, stereotyp, który funkcjonuje w społeczeństwie. Czym mniejsza społeczność, tym groźniejszy stereotyp. Tylko należy się zastanowić, czy takie myślenie, takie opinie nie przekreślają komuś szansy na lepsze życie, radość, a może nawet na wyzdrowienie.

Dlaczego pijemy alkohol?

https://www.deon.pl/intel...my-alkohol.html
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 51
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Nie 02 Cze, 2019 12:26   

ja sie tam nie boje ,jak co to w ryja dam czy kopa pod torbe i tyle
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13