baryłka Małomówny trzeźwa i szczęśliwa alkoholiczka
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Paź 2017 Posty: 36
Wysłany: Sob 19 Maj, 2018 09:53
Miłego weekendu dla wszystkich !
"Żeby docenić wartość jednego roku,
zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy.
Żeby docenić wartość miesiąca,
spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.
Żeby docenić wartość godziny,
zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.
Żeby docenić wartość minuty,
zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.
Żeby docenić wartość sekundy,
zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.
Żeby docenić wartość setnej sekundy,
zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.
Czas na nikogo nie czeka.
Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy.
Dziel go ze szczególnym człowiekiem
- będzie jeszcze więcej wart."
Paulo Coelho
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1481
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018 08:55
Pijackie dusze
Znudzony, nieśmiały
Musi zalać wstyd
I ten ból cały
Nagromadzony w mig
Bo gdy się napije
Radę da przeszkodom wszelkim
Nie poprawi, nie zmądrzeje
Pijany - jest wielkim
Mowa mu się włącza
A i uśmiech się pojawia
Na poślinionych ustach
Niosących trunku ślad.
I do tego picia ciągłego
Jest paru kompanów
Którzy jak on żyją z tego
że po wódce zgrywają panów
Lecz gdy już solidnie się zmoczą
Języki się plączą
I głupio a rubasznie rechoczą
Zapaleni wewnętrznym gorącem.
Nie pomoże nic
Bo chwilowa frajda
Zamienia problemy raz,dwa trzy
Na kołyszący świat.
Lepiej utonąć w trunkach
Niż w problemach
I goniących rachunkach
Skąd się to bierze
Czemu nie ma rady
że każdy - biedny czy bogaty
Ucieka się do picia
Czy odpowiedź jest prosta?
Czy to ludzka znieczulica?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi
Kto to zna i widzi - potwierdzi
autor
QueenWhoNeverLaugh
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1481
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018 13:58
Alez Wiedzmo ,ja rowniez wszedzie podalam autora !!!!!!
To .....nie rozumiem o co chodzilo ????!!!!
Pijaczka
I znów przyszła...
Przyjaciółka pijaczka,
butelka,taniego wina,w zielonym kostiumie,
szykownym kapeluszu.
Gładzisz jej cierpkawy smak,
i tkwisz... w niekończącej sie monotonii.
Sięgasz dna ,by podnieść się na nowo,
ale pijaczka znowu częstuje ciebie
następnym kieliszkiem...
Jakby chciała ukraść Twoją duszę.
Gładzi Twe ciało,jak namiętna kochanka...
żmija podstępna.
A Ty bracie...w pożądaniu,
upajasz się jej smakiem jak narkoman.
Na własną prośbę,staczasz się w otchłań bezsensownej śmierci.
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1481
Wysłany: Pon 02 Lip, 2018 10:53
WYZNANIE ALKOHOLIKA
Pijąc, widzialem w kapeluszu świat,
alkohol byl dla mnie jak pan brat.
Dzień bez niego to dzien stracony.
bez niego czułbym się życiem znudzony.
Uciekalem do niego w chwilach nieśmialości.
cieszylem się przy nim w stanach radości.
Walka wewnetrznych emocji była tego wynikiem,
był dla mnie przyjacielem a nie przeciwnikiem.
Alkohol jak pomocnika, kolege traktowalem,
rodzinnego szczęscia też od życia chcialem.
Chcialem by ze mnie byl dobry mąż,
ale życie klopotów przysparzało wciąż.
Pilem ,ale bylem dobry, zlego nie chcialem-
cóż- widok z falszywego zwierciadla mialem:
nie chciałem widzieć świata w sposób realny,
uciekalem do alkoholu skutek był marny.
Piescił, glaskal moją wyobrażnie,
powoli robil z mego życia każnie.
Zachęty, pułapki, pokusy na mnie szykował,
robil wiele, bym z niego nie rezygnował,
opory, żeby nie pić, były marne,
odwaga nie chciała widzieć myśli czarnych,
nie śnił mi się wózka inwalidzkiego czar,
ja miałem zwidy urojniejszych mar.
Za odwage, urojenia, jakie po nim miałem,
chciał coraz wiecej, broniłem się, ale nie umiałem,
nie chciał sie z nikim, mną dzielić,
w rowach poslanie na noc zaczoł mi ścielić.
Karał mnie różnie, gdy byłem oporny,
tłukł moją głową o beton,gdy byłem niesforny.
Przysłowie mowi: jeden nie zaszkodzi,
że sie uzależniłem, kogo to obchodzi.
Walczylem, by nie pić, ale skutek był marny,
usłuszalem w końcu niejeden paragraf karny.
Zarzucają mi, że alkoholik? To przecież kpiny:
koledze uodziło sie dziecko,inny miał imieniny,
możlwe że moje uczynki są trochę marne,
ale zeby zaraz mi czytac jakieś paragrafy karne?
Ja jestem dobry! Czuje sie, jakbym był Bogiem!
Nie jestem żadnym draniem czy nałogiem.
CO DOBREGO ZROBIŁEŚ DLA RODZINY DLA INNYCH ? ...
ja przepraszam, ja może mam stanąć wsród winnych
ja robilem dobrze, czy ja pić chciałem ?
moje EGO tak chciało ja chyba musialem.
CZY WIESZ CO TO MILOŚĆ, JAK TRAKTUJESZ ŻYCIE ?...
ja kochać umialem, ja kochalem picie
modliłem sie prawie do butelki, by wolno ubywało,
by mi coś z reszty dla dzieci starczało.
Ale zaraz ja alkoholik! sama nazwa ma jakis ton dziwny,
w coś takiego moze uwierzyć tylko człek naiwny.
DZIECI WYCHOWANIA OJCA NIGDY NIE ZAZNALY ....
żone mialem od tego, by sie w rękaw wypłakały.
czy mialem czas dla nich wysłuchiwać ich chciałem,
nawet bardzo, ale z ust brzydki odór miałem.
Dawałem im wszystko, czego im potrzeba:
mieli buty, zeszyty, nie brakowało im chleba.
CZY POMYŚLAŁEŚ O ZROBIENIU PREZENTU MIŁEGO
po rozum do baru chodziłem--nie wiedzialem jakiego...
MOZE POSZEDŁEŚ DO ZOO POKAZAĆ ZWIERZAKI, SYK KOBRY.
świnie, małpe, sam robiłem z siebie i byłem w tym dobry.
że krzesło kiedyś pękło, szyba wylecia?
Widocznie była stara, widocznie tak chciała.
Zataczalem sie drogą,w rowie leżałem ?
Tak mi bylo dobrze, widocznie tak chciałem.
Na dwóch gazach jeżdzę??? nie pamiętam... coś takiego...
może jeszcze mam sie przyznać do tego?
Gdzie zęby, na ciele dziwne kreski-
pamietam, uderzyłem sie kantem deski.
Policję niepotrzebnie wzywan, ja absorbowałem?
kolega miał kłopoty, ja tego nie chciałem.
Samochody miały problem przez droge przejechać,
pytali o drogę, nie wiedzieli gdzie jechać.
Co tu tłumaczyć, jak kto pomyśli, sam zrozumie,
ja tego inaczej wytłumaczyć nie umiem.
Dawalem co mogłem z siebie, jak to zmienić nie wiedzialem
marne nauki widocznie w życiu pobierałem.
Alkohol spowodował blokadę umysłu mojego,
kontrolował mnie, niewolił,patrzył tylko swego.
Upadlem, nie czuje sie winny,tego nie chciałem
broniłem sie,dusza prosiła już o rozwód z ciałem.
CO SIĘ STAŁO ŻE BEZ ALKOHOLU MOGĘ TERAZ ŻYĆ
marzyć trzeżwo o wszystkim i szszcześliwym być.
Strach na widok kolegi trumny.
On alkoholik ! Pił dużo ? umarł przecież dumny.
Ja światelko nadziei swojej zobaczyć chciałem.
Nadziei i wiary. Dużo siły też miałem.
Obudzilem się w końcu (w jakim świecie żyje), z letargu
z kolegą alkoholem, nie o obyło sie bez targu:
mozesz sobie rządzić swoim palcem w du***
pragnę jeszcze czegoś od życia, swoje grzechy odkupię
Miotłą po nim wspomnienia zaczołem wymiatać
teraz mogę bez strachu jeżdzić po tym świecie, latać
nie boję się, że policjant,wypadek,śmierć się gdzieś czai,
mój kolega alkohol już mi mózgu nie mai
rządził mną przez moje wewnętrzne EGO
gdzie ja kurna bylem ze nie zauważyłem tego?
Zobaczylem ścieżke, jaką będę kroczył.
Nie wiem czy jest jakaś sila, abym ja z nie zboczył.
Wszystkiego chcę od życia, ile unieść mogę.
NIE PIJE !jaką to daje już dużą osłode
patrząc w stecz to wiele w życiu przegrałem,
ale chlałem JA, oj, chlalem,
robiłem z siebie ........ i gieroja,
nie chciałem widzieć, jaka jest reputacja moja.
Bylem zbyt próżny, by szukać sposobów,
pracowałem na alkohol jak też na nierobów.
Nie chce o tym zapomnieć, chce pamiętać!
winiłem innych, nie siebie- pora się opamietać
Tesknie za życiem, jakie mogłem mieć,
marzenia mam, wystarczy może chcieć,
usmiechu dziecka mi teraz brakuje
paru milych wspomnien, tak czuje,
w rocznice abstynencji corka powiedziala: "cześć" skromnie
łze mi uroniło przyśągłbym że do mnie.
Uczucia me pływają gdzieś na dnie w jeziorze
wierze że wypłyną -wierze że BÓG pomoże.
IDĘ PRZEZ ZYCIE KOCHAM ŚWIAT
ZNAJDUJE SZCZĘSCIE JESTEM RAD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum